Zaraza zabiła go w 3 godziny

i

Autor: MARIO FOTO Zaraza zabiła go w 3 godziny

Miał tylko 18 lat. A koronawirus zabił go w trzy godziny [ZDJĘCIA]

2020-04-27 5:29

To był najtragiczniejszy dzień pod względem liczby zgonów od kiedy trwają zmagania z epidemią. W piątek zmarło 40 osób zakażonych koronawirusem. Wśród nich 18-latek, który walkę z COVID-19 przegrał w szpitalu w Kędzierzynie-Koźlu (woj. opolskie). Specjaliści alarmują: choroba jest groźna dla ludzi w różnym wieku, nikt nie może jej lekceważyć.

Chłopak trafił do szpitala w Kęzierzynie-Koźlu z Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Ozimku. Cierpiał na rożne choroby, m.in. padaczkę, dziecięce porażenie mózgowe. Zakaził się najpewniej w Ozimku. Już dwa tygodnie temu stwierdzono tam pierwsze przypadki koronawirusa. Pacjenci, wielu w bardzo złym stanie, zostali stamtąd ewakuowani do innych szpitali na terenie Opolszczyzny.

18-latek do Kędzierzyna-Koźla został przewieziony 17 kwietnia. Początkowo nic nie zapowiadało tragedii. Czuł się w miarę dobrze, jego stan uznawano za stabilny. Miał co prawda podwyższoną temperaturę, ale nie przekraczała ona 39 stopni Celsjusza. Kaszlał, ale – jak zaznaczają lekarze - niezbyt intensywnie. Sytuacja jednak zmieniła się diametralnie w ciągu krótkiego czasu.

Jacek Mazur, zastępca dyrektora ds. medycznych szpitala w Kędzierzynie-Koźlu, powiedział w TVN24, że nagle stan chłopaka znacznie się pogorszył, a choroba miała piorunujący przebieg. Wszystko się wydarzyło się bowiem w ciągu trzech godzin. Tyle czasu potrzebował koronawirus, by zabić 18-latka. - Zaczął gorączkować, miał ponad 40 stopni Celsjusza. Zmarł około godziny 22 – mówił Jacek Mazur.

Jego śmierć to dowód na to, że koronawirus może być groźny także dla młodych ludzi i nie wolno go lekceważyć. - Choroba nie wybiera zgodnie z wiekiem. Zachorować może każdy – podkreślał Jacek Mazur.

Express Biedrzyckiej - Gość: Grzegorz Braun

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki