Sprawa pedofila z Opola toczyła się trzy lata temu, kiedy sąd skazał go za wykorzystywanie dwóch dziewczynek, którymi mężczyzna miał się opiekować. Zanim jeszcze wyrok się uprawomocnił, pedofil uciekł z kraju i ślad po nim zaginął. Taki rozwój wydarzeń był możliwy, bo podejrzany odpowiadał "z wolnej stopy", czyli nie był zatrzymany.
Za poszukiwanym wydano Europejski nakaz aresztowania (ENA), ale przez długi czas skutecznie unikał rozpoznania. Dopiero we wrześniu 2020 r. wyszło na jaw, gdzie się ukrywał. - Uciekł do niewielkiego miasteczka w północno-zachodniej Anglii i właśnie tam został namierzony przez naszych funkcjonariuszy. 40-latek widokiem mundurowych był zupełnie zaskoczony, aktualnie przebywa w angielskim areszcie - przyznaje Dariusz Świątczak z opolskiej policji.
Co jeszcze ciekawsze, zatrzymania w Anglii dokonał...Polak! Mężczyzna służy w angielskiej policji i założył kajdanki na nadgarstki pedofila we wrześniu br. 40-letni skazany w angielskim areszcie zaczeka na ekstradycję, a po powrocie do Polski trafi prosto do więzienia.