Szok pod Nysą

Śpi w łazience, gotuje na korytarzu! Babcia z wnuczką mają za dobrze, by dostać mieszkanie od gminy

2023-02-08 5:00

Anna Pielech to uboga emerytka ze wsi Morów niedaleko Nysy. Kobieta mieszka z 15-letnią wnuczką, którą uratowała z domu dziecka. Żyją w niewielkim mieszkanku, w którym ledwo się mieszczą. - Jest tak mało miejsca, że muszę spać w łazience – mówi nam kobieta, która marzy o nowym lokum. Gmina ma jednak inne zdanie.

Ciężka sytuacji babci i wnuczki z Morowa 

Sytuacja babci i wnuczki z Morowa pod Nysą jest bardzo ciężka. Mieszkają kątem u rodziny, na poddaszu. Miejsca jest bardzo mało. Choć w teorii lokal ma 20 metrów kwadratowych, to z uwagi na skosy jest bardzo ciasno. - Przez to muszę spać w łazience, bo inaczej z wnusią się nie zmieścimy, a gotować muszę na korytarzu  – mówi nam pani Anna.

Dodatkowo, niebawem będą musiały się stamtąd wyprowadzić. Jak przyznaje pani Anna, gdyby stało się to nagle, to ona wylądowałaby pod mostem, a jej wnuczka wróciłaby do domu dziecka. A przecież dopiero niedawno sąd przyznał jej opiekę nad wnuczką, która mogła opuścić placówkę. - Nie stać mnie na wynajem nowego mieszkania. Mam niską emeryturę, tylko 1500 zł – rozkłada ręce.

Gmina: za duży metraż

Kobieta od dawna prosi gminę o nowe mieszkanie – takie, w którym będzie mogła wraz w wnuczką żyć w godnych warunkach. Niestety, przez lokalne prawo, mieszkanie komunalne jej nie przysługuje. Bo lokal od gminy mogą dostać lokatorzy, którzy „na głowę” mają 9 metrów. A u pani Anny wychodzi 10. Jest o jeden metr kwadratowy za dużo!

I tu jest pies pogrzebany – bo urząd nie może złamać prawa, nawet jeśli wie, jak ciężka jest sytuacja. - Nie oznacza to, że nie chcemy pomóc. Znaleźliśmy rozwiązanie, które pozwoli pani Annie żyć w lepszych warunkach – mówi nam Marek Rymarz, wiceburmistrz Nysy. - Nasze prawo pozwala na przydział lokalu komunalnego „poza kolejką”, pod warunkiem, że chodzi o osoby, które mieszkają w tzw. mieszkaniu chronionym – tłumaczy samorządowiec.

Co to takiego? Np. duże, kilkupokojowe mieszkanie, w którym każdy pokój zajmuje ktoś inny. Całość jest w pełni wyposażona i pod nadzorem urzędu. - Wystarczy, że zamieszkają choćby na kilka tygodni w takim lokalu, a wtedy my załatwimy im przeniesienie do samodzielnego, komunalnego mieszkania – dodaje burmistrz.

Pani Anna obawia się jednak o to, czy - jeśli trafi do takiego mieszkania - nie zostanie odebrana jej wnuczka? Miejmy nadzieję, że tak się nie stanie, a sprawę szybko uda się załatwić, by pani Anna i jej wnuczka mogły żyć w godnych warunkach. 

Muszę mieszkać z wnuczką w łazience
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki