Płock. Paweł Halaba z najlepszym sezonem w karierze: Nikt nie rozumie nas tak jak Winiar

i

Autor: Trefl Gdańsk Pochodzący z Płocka Paweł Halaba zrobił w minionym sezonie furorę na parkietach PlusLigi

Płock. Paweł Halaba z najlepszym sezonem w karierze. "Nikt nie rozumie nas tak jak Winiar"

2020-04-19 11:45

Pochodzący z Płocka przyjmujący ma za sobą rewelacyjny sezon. Jego Trefl Gdańsk uplasował się w przedwcześnie zakończonych rozgrywkach PlusLigi na wysokim, 5. miejscu, a Halaba był jednym z liderów drużyny, zbierając wiele pochwał za swoją grę. 25-latek wrócił do Polski po 2-letnim pobycie zagranicą i jak pokazał czas, była to słuszna decyzja. Płocczanin jest już gotowy na kolejne wyzwania.

Z powodu epidemii koronawirusa w Polsce sezon PlusLigi został już definitywnie zakończony, więc Paweł Halaba może już powoli myśleć o kolejnych rozgrywkach, zwłaszcza że mogą się nie odbyć zmagania reprezentacyjne. W ub.r. pochodzący z Płocka siatkarz reprezentował Polską na Uniwersjadzie, a do tego został powołany do szerokiego składu kadry Vitala Heynena.t

Jak sam mówi, chce wykorzystać najbliższy czas na "leczenie ran".

- Za nami bardzo intensywny sezon, bo graliśmy dużo systemem sobota-środa, więc pojawiło się kilka urazów przeciążeniowych, które jeszcze mi dokuczają - mówi Halaba. - To był podobny okres do tego spędzonego w Niemczech, gdzie do występów ligowych doszły jeszcze spotkania w Pucharze CEV, czyli sporo podróżowania i meczów, więc można powiedzieć, że miałem takie dobre przetarcie przed powrotem do PlusLigi.

Dla Pawła Halaby to był bez wątpienia najlepszy sezon w karierze. Nie dość, że jego Trefl Gdańsk zajął 5. miejsce w rozgrywkach i awansował do turnieju finałowego Pucharu Polski, to sam płocczanin był w wielu spotkaniach liderem zespołu, pracując na miano czołowego przyjmującego PlusLigi.

- Miniony sezon dał mi wiele pewności siebie na przyszłość, ale też utwierdził mnie w przekonaniu, że wyjeżdżając z Polski 3 lata temu, zrobiłem słuszny krok w mojej karierze. Czuję się teraz zupełnie innym zawodnikiem, a co za tym idzie, jeszcze więcej od siebie wymagam. Wiem teraz, że cokolwiek sobie narzucę, to jestem w stanie to osiągnąć.

W związku z epidemią koronawirusa Halabie nie pozostaje nic innego, jak skupić się na kolejnych rozgrywkach.

- Mamy teraz takie przymusowe wakacje, ale nie sądzę, by miało to jakiś wielki wpływ na naszą dyspozycję za kilka miesięcy. Cały czas bardzo o siebie dbam: dobrze się odżywiam, trenuję w domu, a sam jestem tak uzależniony od ruchu, aktywności fizycznej, że na pewno będę wystarczająco przygotowany, by w dobrej kondycji rozpocząć treningi przed nowym sezonem.

Za sukcesem Trefla Gdańsk stali w minionym sezonie nie tylko zawodnicy, ale też trener. Po 2-letnim pobycie w sztabie szkoleniowym Skry Bełchatów ekipę z Pomorza przejął Michał Winiarski, wicemistrz z 2006 i mistrz świata z 2014 r., po które to tytuły sięgnął jeszcze jako zawodnik. Paweł Halaba bardzo docenia jego wpływ na cały zespół.

- Współpraca z "Winiarem" była niesamowita. Ma świetny kontakt z siatkarzami, bo jest bezpośredni. Nie owija w bawełnę i zawsze mówi to, co myśli, nawet jeśli ma kogoś skrytykować. Na pierwszym miejscu stawia zawsze dobro drużyny - nie zawodnika, więc tu po prostu nie ma miejsca na jakieś półśrodki i każdy musi się zmierzyć ze swoimi słabościami, bo trener na pewno je wychwyci.

Poza tym to bardzo pozytywny człowiek, która zaraził nas swoją energią. Jeszcze w okresie przygotowawczym, co było dla nas zaskoczeniem, cały czas powtarzał nam, że będziemy grali dobrą siatkówkę i będziemy bić się o czołowe lokaty, a do tego przekonywał, że nawiążemy walkę z najlepszymi zespołami. Jak się okazało, miał rację. Spore wrażenie robi jego intuicja, bo potrafił wyczuć, co jest nam najbardziej potrzebne w czasie spotkania. Szybko diagnozuje problem, więc każda jego rada miała praktyczny wymiar, a nie była taką w stylu byle coś powiedzieć. Nasze zagrania omawialiśmy zarówno na forum, jak i w trakcie indywidualnych rozmów, więc mogę powiedzieć, że nikt nie rozumie nas tak jak "Winiar" - kończy 25-latek z Płocka.

Najmocniej bijący nauczyciel w Polsce: Damian Wrzesiński. Vlog Andrzeja Kostyry'

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki