- W Sądzie Okręgowym w Kaliszu odbyła się rozprawa apelacyjna w sprawie wypadku w Rogaszycach, w którym zginął 17-letni pasażer.
- Kierująca BMW została wcześniej skazana na rok i sześć miesięcy pozbawienia wolności oraz 8 lat zakazu prowadzenia pojazdów. Prokurator i oskarżyciel domagają się surowszej kary, argumentując szaleńczą prędkością (260 km/h).
- Obrońca wnosi o utrzymanie wyroku sądu I instancji.
- Do wypadku doszło w nocy z 8 na 9 października 2023 roku, gdy kierująca BMW straciła panowanie nad autem przy prędkości 250 km/h, uderzyła w skarpę i dachowała.
W czwartek, 11 września, w Sądzie Okręgowym w Kaliszu odbyła się rozprawa apelacyjna w sprawie śmiertelnego wypadku sprzed dwóch lat w Rogaszycach w powiecie ostrzeszowskim. W tragicznym zdarzeniu zginął 17-letni pasażer rozpędzonego auta.
Zobacz: Pędziła BMW grubo ponad 200 km/h! 17-letni Filip zginął na miejscu. Młoda kobieta usłyszała wyrok
Młoda kobieta, która w sierpniu 2024 roku usłyszała wyrok przed sądem w Ostrzeszowie, została skazana na rok i sześć miesięcy pozbawienia wolności. Otrzymała też ośmioletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i została zobowiązana do zapłaty nawiązki w wysokości 50 tys. zł dla każdego z dwóch pokrzywdzonych. Jak przypomina Radio Poznań, z wyrokiem nie zgodził się prokurator oraz oskarżyciel posiłkowy.
– Kara jest rażąco łagodna – podkreślała w rozmowie z rozgłośnią prokurator Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim Joanna Kaźmierczak. – To była szaleńcza prędkość. Po drodze krajowej poruszała się z prędkością, jaką samochody jeżdżą na torach wyścigowych, a nie na drogach publicznych – dodała.
Surowiej sprawę ocenił także pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych, Maciej Maślukiewicz. – Dziewczyna, podżegana przez kolegę, pędziła 260 km/h. Siedzący obok pasażer nagrywał brawurową jazdę. Młody wiek oskarżonej nie tłumaczy jej zachowania – mówił. – To, że oskarżona jest osobą młodocianą, może po ludzku trochę tłumaczyć, ale nie jest żadnym argumentem tłumaczącym, dlaczego tak się stało. Mając 18 lat, wiemy o tym, że prędkość 60 a 260 to tak, jakbyśmy byli na różnych planetach – dodał.
Obrońca 19-latki, mecenas Bartosz Gniedziejko, domagał się natomiast utrzymania wyroku sądu I instancji, kwestionując stanowisko prokuratora i oskarżycieli.
Przypomnijmy - do tragedii doszło w nocy z 8 na 9 października 2023 roku. 19-letnia kierująca BMW rozpędziła auto do 250 km/h, straciła panowanie nad pojazdem, uderzyła w skarpę przydrożnego rowu, dachowała i zatrzymała się na polu, gdzie samochód zaczął się palić. Na miejscu zginął 17-latek oraz pies podróżujący w aucie. Drugi pasażer oraz kierująca trafili do szpitala.
Wyrok w sprawie ma zostać ogłoszony za dwa tygodnie.