Aleksander Doba po raz trzeci przepłynął Atlantyk! Kolejnej wyprawy już nie będzie

i

Autor: wikipedia.org Aleksander Doba po raz trzeci przepłynął Atlantyk! Kolejnej wyprawy już nie będzie

Aleksander Doba po raz trzeci przepłynął Atlantyk! Kolejnej wyprawy już nie będzie

2017-09-04 16:17

Podróżnik pochodzący ze Swarzędza trzeci raz dokonał niemożliwego. Za środek lokomocji mając jedynie kajak przepłynął cały ocean. Była to jego trzecia i ostatnia wyprawa.

Swoją podróż kajakarz rozpoczął 16 maja piętnaście minut przed godziną trzynastą. Wypłynął wtedy z Zatoki Barnegat w Stanach Zjednoczonych. Przez blisko 3 miesiące pokonał ponad cztery tysiące mil morskich, by kilka dni temu dobić do Le Conquet niedaleko Brestu. Podróż daleka i żmudna nie obyła się bez komplikacji, zwłaszcza w jej końcowym etapie. Początkowo Doba chciał dopłynąć do Lizbony, jednak przez niesprzyjające wiatry musiał zmienić kurs wyprawy.

-Miesiąc wcześniej Olek zdecydował o zmianie punktu docelowego, którym pierwotnie była Lizbona i postanowił dopłynąć do Hawru. Już na europejskich wodach Atlantyku, wiatry zaczęły znosić go na północ w kierunku Kornwalii. Krążenie pomiędzy wyspami archipelagu Scilly groziło rozbiciem o skały. Pilotowany przez Kapitanat Portu St. Mary’s wpłynął do spokojnej zatoki, by poczekać na sprzyjające wiatry umożliwiające wejście do Kanału La Manche. Prognozy pogody jednak nie układały się pomyślnie dla realizacji powziętego planu. - Relacjonuje Piotr Chmieliński na blogu aleksanderdoba.pl. Właśnie przez te komplikacje Doba postanowił zakończyć swoją podróż w Le Conquet równo 15 minut przed godziną trzynastą, czyli o tej samej godzinie, o której rozpoczął swoją wyprawę w maju. To była trzecia i ostatnia wyprawa kajakarza. -Ostatnia podróż znacząco różniła się od poprzednich pod względem wspomnianej wyżej skali trudności wynikających z charakterystyki trasy wiodącej północną częścią Atlantyku, a także kierunku poruszania się. Tym razem Olek płynął z zachodu na wschód. Dotarcie z Ameryki Północnej do Europy zajęło mu dni 111 dni. I jak sobie i rodzinie obiecywał, zdążył do domu na swoje 71. urodziny. - dodaje Chmielewski.

Doba swoją pierwszą podróż przez Atlantyk odbył w 2011 roku. Na kolejną zdecydował się 3 lata później. Ostatnia była nie tylko najdłuższa, ale najtrudniejsza ze wszystkich.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki