Wczoraj, 7 czerwca Lech Poznań został po raz siódmy w historii mistrzem Polski. Po meczu tysiące kibiców ruszyło do centrum, aby świętować ten sukces. Na miejsce wielkiej fety wyznaczono Plac Mickiewicza. Początkowo wszystko przebiegało według planu, kibice bawili się wspólnie z piłkarzami, pojawił się także prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak. Niestety w nocy doszło do zamieszek, w wyniku których m.in. spłonął wóz transmisyjny Telewizji Polskiej.
Szturm na Stary Rynek
Kiedy ostatnim razem Lech Poznań zdobył tytuł mistrza, kibice zgromadzili się na Starym Rynku. Z powodu prac wykopaliskowych, prowadzonych na płycie a także ze względu na duże zniszczenia, jakie były wynikiem fety w 2010 roku, tym razem zdecydowano się na zmianę miejsca.
Sytuacja na placu Mickiewicza była opanowana mniej więcej do godziny 24. Po północy, kiedy skończyło się spotkanie z piłkarzami Lecha Poznań, kibice ruszyli w stronę Starego Rynku. Kulminacyjnym momentem była próba wtargnięcia około 300 osób do budynku squatu, gdzie mieszkają anarchiści. W ruch poszły butelki, puszki oraz krzesła. Na zamieszki zareagowała zgromadzona policja. Zatrzymano 58 osób, nie obyło się bez rannych wśród awanturników jak i policjantów.
Atak na wóz transmisyjny TVP
W bilansie szkód wyrządzonych przez pseudokibiców znajdzie się również zniszczony wóz transmisyjny TVP. Jak relacjonuje inżynier wozu, Bartłomiej Wojtczak, zamaskowani mężczyźni weszli na dach wozu. Wtedy poprosił o pomoc policję, jednak nie spotkał się z żadną reakcją z ich strony.
Według poznańskiej policji, były trudności z dotarciem do atakowanego wozu. Policja będzie starała się ustalić sprawców tego zdarzenia. Wóz transmisyjny nie nadaje się już do jazdy, uszkodzono też znajdujące się w nim systemy antenowe. Koszt takiego systemu szacowany jest na 300 tysięcy złotych.
Czytaj więcej - Lech Poznań mistrzem po raz siódmy!