Ogromna afera w fundacji Filipa Chajzera. Ruszył proces o przywłaszczenie 700 tys. zł
Filip Chajzer była gwiazda telewizji, aktualne zajmujący się sprzedażą kebabów, znany był ze swojej działalności charytatywnej. Założył fundację i zatrudnił do pracy Krzysztofa Ś. Niestety, już pierwsza akcja była skandalem, ponieważ matka dziecka, dla którego Chajzer zbierał pieniądze, oskarżyła fundację Chajzera o niewypłacanie pieniędzy ze zbiórki.
Ostatecznie, kobietę zatrzymano za oszustwo, a choroba chłopca okazała się nie taka straszna, jak ją przedstawiała matka. Potem media obiegła informacja, że z konta fundacji zniknęły pieniądze, a sprawa trafiła do prokuratury. Śledczy postawili Krzysztofowi Ś. zarzut przywłaszczenia 700 tys. złotych.
W Poznaniu ruszył proces
W środę, 16 kwietnia, w Sądzie Okręgowym w Poznaniu ruszył proces w tej sprawie. Obrończyni Krzysztofa Ś. zapowiedziała, że jej klient będzie chciał udowodnić przed sądem, iż to nie on, ale była gwiazda TVN przywłaszczyła sobie pieniądze fundacji.
- Nie przyznaję się do zarzucanego mi czynu. Pobrałem środki z konta, ale to było wynagrodzenie za moją pracę, a drugą część przekazałem Filipowi Chajzerowi - mówił w sądzie.
Zdaniem oskarżonego dla siebie zabrał z konta fundacji 300 tys. zł, ponieważ mimo obietnic, nie otrzymał on należnego mu wynagrodzenia za pracę.
- Pobrałem też 350 tys. zł, którą w sposób tajny przekazałem Chajzerowi - dodawał mężczyzna.
Co jest prawdą w tej sprawie? Będzie musiał rozstrzygnąć to sąd. Wiadomo, że jako świadek zostanie powołany również sam Filip Chajzer.