- Włamywacze wchodzili do domów pod osłoną nocy, kradnąc gotówkę i biżuterię.
- Policjanci z Poznania, po rutynowej kontroli drogowej, namierzyli sprawców, którzy działali na terenie kilku województw.
- Trzech mężczyzn z Warszawy zostało zatrzymanych na Śląsku, a w ich samochodzie znaleziono skradzioną biżuterię i narzędzia do włamań.
Czekali aż w domach nie będzie mieszkańców i pod osłoną nocy wchodzili do mieszkań przez drzwi tarasowe lub okna. Cel mieli jeden - odnaleźć gotówkę i biżuterię, ukraść ją i zniknąć jak kamfora. Sprawą szybko zajęli się policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu i do rutynowej kontroli drogowej zatrzymali jednego z podejrzanych.
Zobacz: BMW na dnie jeziora! Tajemnica wyjaśniła się po czterech dniach. Policja: mogło dojść do tragedii
- Kontrola odbyła się w maju 2025 i miała miejsce w dniu włamania do jednego z domów na terenie Jarocina. Przy mężczyźnie nie znaleziono niczego podejrzanego, ale po sprawdzeniu w systemach okazało się, że kierowca ma sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Policjanci podejrzewali, że jest to jeden z włamywaczy - mówi Borowiak.
Po nitce do kłębka rozpoczęło się szukanie pozostałych włamywaczy i zdobywanie dowodów winy. - Kryminalni ustalili, że trzon stanowi 3 mężczyzn pochodzących z Warszawy i jej okolic - wyjaśnia policjant.
W ten sposób policjanci z Poznania znaleźli się w województwie opolskim, bo to właśnie tam złodzieje usiłowali się włamać do kolejnego domu (ale zostali spłoszeni przez alarm), a stamtąd pojechali na teren województwa śląskiego.
- Na jednej z leśnych dróg zostali zaskoczeni i zatrzymani - mówi Borowiak. Samochód, którym jechali miał założone fałszywe tablice rejestracyjne, a w bagażniku była schowana biżuteria z poprzednich włamań, a także odzież, kominiarki czy narzędzia do przestępstw.
- Trzech zatrzymanych mężczyzn, trafiło do Opola, gdzie ostatni raz usiłowali się włamać do jednego z domów - mówi Borowiak. Wszyscy są już za kratkami. Usłyszeli zarzut kradzieży z włamaniem za który grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Wstępnie oszacowane straty to kilkaset tysięcy złotych. - W ramach prowadzonego śledztwa policjanci z prokuraturą będą ustalali dokładną ilość włamań, za którą mogą być odpowiedzialni zatrzymani mężczyźni - mówi na koniec policjant.