Przed sądem zeznawali policjanci, którym Adam Z. miał przyznać się do zabójstwa Ewy Tylman.

i

Autor: NOWA TV 24 GODZINY Przed sądem zeznawali policjanci, którym Adam Z. miał przyznać się do zabójstwa Ewy Tylman.

Policjanci zeznawali, jak Adam Z. opowiadał o wrzuceniu Ewy Tylman do rzeki [WIDEO 24 GODZINY NOWA TV]

2017-01-18 9:53

We wtorek w poznańskim sądzie odbyła się druga rozprawa w sprawie zabójstwa Ewy Tylman. Tym razem zeznawali policjanci, którym Adam Z. miał przyznać się do tego, że wrzucił kobietę do Warty.

Podczas pierwszej rozprawy Adam Z. zeznawał, że w trakcie śledztwa był bity i poniżany przez przesłuchujących go policjantów. Próbowali go przekonać, aby przyznał się do tego, że to on wrzucił do Warty Ewę Tylman. Sami zeznali w prokuraturze, że na początku grudnia 2015 r., czyli zaraz po zatrzymaniu i pierwszym eksperymencie procesowym Adam Z. miał im ze szczegółami opisywać, jak zepchnął 26-latkę ze skarpy, a gdy ta upadła i straciła przytomność, zaciągnął jej ciało nad brzeg Warty i wrzucił do rzeki. Tego wyznania mężczyzny nikt jednak nie protokołował, gdyż nie było to formalne przesłuchanie. Podczas pierwszej rozprawy Adam Z. wyparł się takiej wersji wydarzeń. Twierdzi, że nic nie pamięta.

We wtorek, 17 stycznia sąd przesłuchał policjantów, których zeznania obciążające Adama Z. to jeden z najważniejszych dowodów w sprawie.

Jednym z przesłuchiwanych funkcjonariuszy był Rafał B. Zeznał, że Adam Z. miał opowiadać, że Ewa Tylman chciała iść inną drogą niż on i dlatego mu się wyrwała i zaczęła biec w stronę Warty, a on zaczął ją gonić. Tam miała upaść.

- Powiedział: „Nie pamiętam, czy próbowałem ją chwycić, czy niechcący ją popchnąłem” - zeznał policjant.

Adam Z. miał wpaść w panikę, kiedy zorientował się, że Ewa Tylman jest nieprzytomna. To właśnie panika miała sprawić, że postanowił zepchnąć ją do wody.

- Utknęły mi w pamięci jego słowa „Jak zacząłem ją ciągnąć, to zdziwiłem się, jak była ciężka". W swojej karierze takie słowa słyszałem od ludzi przemieszczających zwłoki lub osoby nieprzytomne – powiedział przed sądem Rafał B., dodając, że cały opis zdarzenia przez Adama Z. był bardzo plastyczny i brzmiał wiarygodnie.

Zeznania Rafała B. potwierdziło też dwoje kolejnych policjantów – Karolina C. i Bartosz N. Oni również zapamiętali uwagę Adama Z. o jego zdziwieniu ciężarem ciała Ewy Tylman.

Cała trójka wypierała się także zarzutów o to, że mieli poniżać Adama Z. czy też zmuszać go do składania fałszywych zeznań.  

Tego samego dnia w sądzie została przesłuchana także siostra Adama Z. Zeznała, że feralnej nocy kilka minut przed godz. 4, czyli już po tym, gdy miał zepchnąć Ewę Tylman, brat zadzwonił do niej, mówiąc, że się zgubił. Ostatecznie jednak wrócił do domu po godz. 5 i poszedł spać. Gdy następnego dnia obudził się około godz. 11 pytał ją, czy po powrocie mówił coś o swojej koleżance. Odpowiedziała, że nie, wtedy miał zachowywać się w sposób wskazujący na zakłopotanie. Wyjaśnił, że nie pamięta, gdzie się rozstali.

W kolejnych dniach miał też bardzo przeżywać zaginięcie Ewy Tylman, korzystał nawet z pomocy psychologa. Małgorzata Z. zeznała, że wielokrotnie pytała brata, czy nic sobie nie przypomina, ale twierdził, że nie.

Kolejna rozprawa w tej sprawie odbędzie się 17 lutego.

Zobaczcie materiał 24 Godziny NOWA TV:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki