Kobieta pozwała Skarb Państwa po szczepieniu na Covid-19. Twierdzi, że doznała powikłań. Nikt nie chce wystąpić w roli biegłego
19-letnia mieszkanka powiatu ostrzeszowskiego domaga się od Skarbu Państwa 201 tys. zł zadośćuczynienia. Twierdzi, że po szczepieniu przeciw COVID-19 doznała dotkliwych skutków ubocznych, a konkretnie zaburzeń neurologicznych wpływających na jakość jej życia. Jak wskazuje, odczuwa wycofanie, smutek, lęk i osamotnienie. W jej ocenie są to objawy powikłania poszczepiennego, które zburzyło jej dotychczasowe funkcjonowanie. Pozwanym jest Skarb Państwa – konkretnie Minister Zdrowia, reprezentowany przez Prokuratorię Generalną RP. Państwo broni się, wskazując, że szczepienia były całkowicie dobrowolne, a ich wprowadzenie odbyło się na podstawie uchwały Rady Ministrów, która – jak podkreślono – nie ma charakteru powszechnie obowiązującego prawa. Prokuratura sugeruje także, że ewentualna odpowiedzialność mogłaby spoczywać na innych podmiotach – np. producencie szczepionki, placówce medycznej lub osobie, która preparat podała.
Nie ma biegłego, który podjąłby się wydania opinii o związku przyczynowo-skutkowym między szczepieniem a objawami
Sędzia Marek Urbaniak, rzecznik prasowy sądu, przyznał w rozmowie z PAP, że sprawa jest skomplikowana. „Wymaga specjalistycznej wiedzy z zakresu prawa i medycyny oraz ma wielowątkowy charakter” – mówi. Dla zobrazowania stopnia złożoności sprawy podano przykład – dokumentacja rejestracyjna szczepionki firmy Pfizer to aż 730 stron gęsto zapisanej, specjalistycznej wiedzy medycznej. Sąd przesłuchał strony, uzupełnił materiał dowodowy, w tym o dane z Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych. Ale dalsze działania zostały zablokowane – nie ma biegłego, który podjąłby się wydania opinii o związku przyczynowo-skutkowym między szczepieniem a zgłaszanymi objawami.
Gdy sąd sam zwrócił się do sugerowanego przez Skarb Państwa instytutu naukowego – ten odmówił wydania opinii
Strony miały wskazać kandydata na biegłego neurologa – neutralnego, bez konfliktu interesów, z odpowiednimi kwalifikacjami. Nie zrobiła tego żadna ze stron. Gdy sąd sam zwrócił się do sugerowanego przez Skarb Państwa instytutu naukowego – ten odmówił wydania opinii. Jak przyznaje sędzia Urbaniak: „Nadal nie ma ustalonych podmiotów wydających opinie”.
