Koszmar w centrum miasta

Mroczne fakty o zabójcy z Poznania, Mikołaju B.: prawnik z aspiracjami politycznymi, miłośnik broni

2023-07-18 16:40

Prawnik z aspiracjami politycznymi, urzędnik, propagujący liberalizację dostępu do broni. Oto obraz Mikołaja B.z Poznania, który w biały dzień, przy świadkach, w centrum miasta, zastrzelił narzeczonego swojej byłej dziewczyny, a potem popełnił samobójstwo. Kim był Mikołaj B., że posunął się do takiej zbrodni? Szczegóły w artykule.

Ta tragedia wstrząsnęła całą Polską. Mikołaj B. strzelił do bezbronnego Konrada D. (który posługiwał się też imieniem Kordian). Gdy postrzelony mężczyzna konał na chodniku przed jednym z poznańskich hoteli, Mikołaj B.strzelił do niego drugi raz. Potem przyłożył pistolet do skroni i popełnił samobójstwo.

Świadkiem wszystkiego była narzeczona Konrada D., była dziewczyna Mikołaja B. Zaręczyny odbyły się tydzień przed tragedią. Julia H.nie mogła nic zrobić. Wzywała tylko pomocy i próbowała odpychać Mikołaja B. Kim był sprawca tak brutalnej zbrodni? Wiadomo, że pracował jako urzędnik Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Był absolwentem prawa. Był też zaangażowany politycznie. Miał nawet aspiracje parlamentarne i w 2015 startował w wyborach (na liście KORWINA), ale nie zdobył mandatu (choć, jak szybko wytknęli internauci, w ostatnich latach wspierał osobę z drugiej strony sceny politycznej, czyli Rafała Trzaskowskiego). Był też przewodniczącym komisji wyborczej w trakcie wyborów samorządowych. Nigdy nie ukrywał też swoich poglądów na temat posiadania broni. W mediach społecznościowych pisał, że powszechne prawo do noszenia broni jest konieczne. Sam też miał pozwolenie na broń.

Jak informuje Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji, Mikołaj B.od 18 roku życia miał pozwolenie na broń, chociaż historia tego pozwolenia jest skomplikowana. - Na początku 2022 roku dowiedzieliśmy się, że rozmawiał ze swoją byłą dziewczyną i zasugerował jej, że coś może sobie zrobić - mówi Super Expressowi.

Pogotowie odwiozło mężczyznę do szpitala psychiatrycznego, a mundurowi zabrali mu dwie sztuki broni: pistolet sportowy i karabinek kolekcjonerski. Ostatecznie w szpitalu spędził na obserwacji tylko kilka dni, a po wyjściu ze szpitala od razu zaczął się starać o odzyskanie broni.

Od tej decyzji Mikołaj B. się odwoływał, zdobył pozytywne opinie lekarskie, przeprowadzono też wywiad wśród znajomych i rodziny i ostatecznie broń do niego wróciła. Dodatkowo kilka miesięcy temu Mikołaj B. Kupił sobie jeszcze jedną broń - to glock 17, którym zabił Konrada D.

Sonda
Czy policji uda się ustalić przebieg tragedii?
Strzały pod Wyszkowem. Mężczyzna, który miał zabić żonę i teściową, zatrzymany przez policję

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki