Tragedia na jeziorze Rusałka! Mężczyzna skoczył do wody i nie wypłynął
To miało być zwyczajne popołudnie nad popularnym kąpieliskiem. Jednak około godziny 18.00 sytuacja nagle przerodziła się w koszmar. Grupa nastolatków, która przebywała nad brzegiem jeziora Rusałka, nagle zauważyła, jak starszy mężczyzna skacze do wody… i nie wynurza się na powierzchnię. Młodzi ludzie natychmiast zareagowali – zadzwonili po pomoc, uruchamiając lawinę działań ratunkowych.
Zobacz: Włączył radio i wysiadł z auta! Chwilę później już nie żył. Koszmar nad wodą
Na miejsce błyskawicznie przyjechało sześć zastępów straży pożarnej, w tym specjalna grupa płetwonurków. Kąpielisko zostało natychmiast zamknięte dla plażowiczów, a teren zabezpieczono, by służby mogły skupić się na poszukiwaniach. – Obecnie trwa akcja poszukiwawczo-ratunkowa. Na czas działań kąpielisko zostało zamknięte – powiedział dziennikarzom "Faktu" oficer dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu.
Polecany artykuł:
Według relacji świadków zaginiony mężczyzna miał około 180 cm wzrostu i siwiejące włosy. Chociaż strażacy i nurkowie przeszukiwali jezioro do późnych godzin wieczornych, akcja nie przyniosła efektu. Mężczyzny nie udało się odnaleźć ani żywego, ani martwego.
Po zmroku ratownicy musieli przerwać działania ze względu na bezpieczeństwo i ograniczoną widoczność pod wodą. Poszukiwania zostały wznowione w czwartek rano (3 lipca) z nadzieją, że ciało mężczyzny uda się odnaleźć, a rodzina i bliscy poznają prawdę o jego losie.
Tragedia na jeziorze Rusałka to bolesne przypomnienie, jak niebezpieczna potrafi być woda, nawet ta dobrze znana mieszkańcom i odwiedzana latem przez setki osób. Świadkowie wciąż są wstrząśnięci, a policja stara się ustalić dokładne okoliczności wypadku. To dramat, który na długo pozostanie w pamięci tych, którzy widzieli moment zaginięcia.