We wtorek, 15 lipca około godziny 12.15 na strzeżonym przejeździe kolejowym w Skalmierzycach (woj. wielkopolskie) doszło do dramatycznego wypadku. — Doszło do zderzenia pociągu pasażerskiego oraz samochodu osobowego marki Renault. Kierowca z poważnymi obrażeniami został przewieziony do szpitala — przekazała TVN24 mł. asp. Ewa Golińska-Jurasz, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Ostrowie Wielkopolskim.
Na szczęście pasażerowie pociągu nie odnieśli żadnych obrażeń. Niemniej skutki tego zdarzenia mocno odczuli podróżni na trasie między Nowymi Skalmierzycami a Czekanowem – ruch pociągów został tam wstrzymany. — Dopiero po zakończeniu wszystkich działań możliwe będzie wznowienie przejazdów, dlatego zaleciliśmy przewoźnikom wprowadzenie komunikacji zastępczej — poinformowało PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. w oficjalnym komunikacie.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że na przejeździe działała sygnalizacja świetlna, a urządzenia funkcjonowały prawidłowo. To rodzi pytanie: jak to możliwe, że samochód wjechał wprost pod nadjeżdżający pociąg? Sprawę bada teraz policja, która stara się ustalić dokładny przebieg i przyczyny wypadku.
PKP Polskie Linie Kolejowe nie kryją rozczarowania i zaniepokojenia tym, że kierowcy wciąż lekceważą przepisy, ryzykując nie tylko swoim życiem, ale także życiem pasażerów pociągów.
- Do zdarzenia doszło na przejeździe z sygnalizacją świetlną. Wstępnie wiemy, że urządzenia działały prawidłowo. Nie wiemy, dlaczego kierowca wjechał zatem pod pociąg… Ignorancja? Brawura? Nieostrożność? Niezależnie od przyczyny, każdy sprawca zdarzeń na przejazdach kolejowo-drogowych poniesie konsekwencje. Szacujemy straty przerwy w ruchu pociągów i uszkodzonego słupa, przewoźnik policzy koszty naprawy pociągu. Rachunek zapłaci nieostrożny kierowca. Dlatego – po raz kolejny – wracamy z mocnym apelem: nie ignoruj przepisów na przejeździe i posłuchaj głosu rozsądku! – napisano w emocjonalnym wpisie na platformie X.
Wypadek miał także wymierne skutki dla pasażerów kolei – do godziny 13:45 opóźnione zostały cztery pociągi kursujące na tym odcinku. Dla wielu osób była to ogromna niedogodność, jednak w obliczu tragedii, która mogła skończyć się jeszcze gorzej, opóźnienia wydają się najmniejszym problemem.
PKP PLK rozpoczęły także szacowanie strat powstałych w wyniku uszkodzenia infrastruktury, w tym słupa trakcyjnego. Do tego dochodzą koszty naprawy samego pociągu, które poniesie przewoźnik. Wszystkie te wydatki, jak zaznacza spółka, zostaną finalnie pokryte przez sprawcę wypadku – kierowcę, który wjechał na przejazd mimo działającej sygnalizacji.
To kolejny tragiczny przykład na to, jak chwila nieuwagi lub lekceważenie przepisów może doprowadzić do dramatycznych konsekwencji. Policja oraz PKP apelują do wszystkich uczestników ruchu drogowego o ostrożność, szczególnie na przejazdach kolejowych, gdzie błędna decyzja może kosztować zdrowie, życie oraz ogromne straty finansowe.