Wilk

i

Autor: U.S. Fish and Wildlife Service Southeast Region

Wilki TERRORYZUJĄ mieszkańców wsi w Wielkopolsce. Sytuacja jest poważna!

2019-10-23 13:16

Mieszkańcy Kaczor pod Piłą (woj. wielkopolskie) boją się o swoje życie, bo do wioski znów zaczęły przychodzić… wilki. – Przychodzą zarówno w dzień, jak i w nocy – mówi Andrzej Rybiński, sekretarz Rady Sołeckiej Kaczor. – Wilki nie są zagrożeniem dla człowieka - uspokaja dr Sabina Pierużek – Nowak, prezes Stowarzyszenia dla Natury „Wilk” - W Kaczorach najprawdopodobniej pojawia się jeden chory na świerzbowca osobnik, który jest poraniony i ma problem z poruszaniem. Takie wilki umierają z głodu i nie są dla nikogo zagrożeniem – dodaje pani prezes. Co zrobić jednak, gdy zauważy się wilka? – Na pewno nie uciekać, ale też nie patrzeć mu w oczy – mówi Rybiński, który przekonuje, że sam już nieraz spotkał wilka. Dr Pierużak – Nowak dodaje: - Należy zadzwonić do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

Jak alarmują mieszkańcy Kaczor, wilki podchodzą do nich coraz zuchwalej. – W biały dzień podszedł wilk do jednej z pań, która pracowała na ogrodzie. Kobieta szybko zamknęła bramę i dzięki temu wilk nie mógł się do niej zbliżyć– opisuje Rybiński. Inny przypadek miał mieć miejsce w nocy.  Właściciel warzywniaka z Kaczor uciekał do sklepu przed wilkiem, który podszedł do niego bardzo blisko.

– Z Nadleśnictwa Srebrna Góra otrzymałam film, na którym widać młodego wilka zainfekowanego przez świerzbowca. Zwierzę jest mocno podrapane, poranione, ma strupy. Taki wilk ma problem z poruszaniem i może się pokazywać ludziom, bo być może jest głodny – mówi dr Pierużak – Nowak, która przypuszcza, że to właśnie tego wilka widują mieszkańcy Kaczor. – Ten osobnik nikomu nie zagraża. On niedługo padnie – dodaje.

Mieszkańców Kaczor to nie przekonuje. - Boimy się o własne życie i czekamy na tragedię – mówi Stefan Kowal, przewodniczący Rady Gminy Kaczory, który wszystkimi możliwymi sposobami, próbuje nakłonić Ministerstwo Środowiska do odstrzału tego chronionego prawem zwierzęcia. Po tym jak jeden z mieszkańców musiał się bronić deską przed watahą wilków, samorządowcy napisali nawet do Ministerstwa apel w sprawie racjonalnego zarządzania populacją wilka na terenie byłego województwa pilskiego.

Bohaterski emeryt wygrał walkę z watahą wilków. Miał tylko jedną broń. Zobacz zdjęcia!

Stefan Kowal walczy o możliwość odstrzału wilków

i

Autor: Paweł Jaskółka Stefan Kowal walczy o możliwość odstrzału wilków

Właśnie dostali odpowiedź. Ministerstwo dostrzega co prawda problemy związane z bytowaniem wilka, ale przypomina, że wilk choć jest drapieżnikiem i może być niebezpieczny dla człowieka, to jednak z reguły boi się ludzi i unika z nimi kontaktu. Stowarzyszenie dla Natury Wilk informuje, że dopiero gdy wilk jest obserwowany przez kilka dni w odległości poniżej 30 metrów od zamieszkałych budynków, to wymaga uwagi i monitorowania. Gdy wilki przechodzą w pobliżu zabudowań nocą lub też w zasięgu wzroku w pobliżu rozproszonych budynków w dzień – nie ma zagrożenia i nie trzeba reagować. W razie jakichkolwiek wątpliwości należy od razu skontaktować się z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki