- 4-letnia dziewczynka zginęła 22 września 2025 roku, około godz. 12:30 w miejscowości Dulcza Wielka na Podkarpaciu. Po wypadu drogowym ziścił się czarny scenariusz.
- Wstępne ustalenia policji wskazywały, że najprawdopodobniej kierujący oplem nie udzielił pierwszeństwa przejazdu i zderzył się z fiatem. Tym drugim pojazdem podróżowały kobieta i 4-latka.
- Na ten moment nie ma zarzutów w tej sprawie. Dlaczego? O tym piszemy na se.pl.
Wypadek w Dulczy Wielkiej. 4-latka nie żyje. Prokuratura czeka na opinię
O tej tragedii mówi się do dnia dzisiejszego. Dlaczego niewinna dziewczynka zginęła na drodze? - Uzyskano wstępną opinię biegłych z zakresu medycyny sądowej. Wynika z niej, iż przyczyną śmierci zmarłej były obrażenia wielonarządowe odpowiadające opisanemu przebiegowi wypadku - mówił we wrześniu prokurator Konrad Włoszczyna, z Prokuratury Rejonowej w Mielcu. Śledczy ustalili, że dziewczynka była przewożona na miejscu pasażera bez fotelika i zapiętych pasów.
Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków wypadku. Zgromadzono też materiał dowodowy. Na razie jednak nikt nie usłyszał zarzutów. Śledczy chcą poczekać na opinię biegłego, która ma odtworzyć przebieg zdarzenia. - Kierowca samochodu dostawczego był przesłuchany w charakterze świadka. Co do przyczyn i ewentualnego zawinienia jego, czy drugiej kierującej, będzie się musiał wypowiedzieć biegły do spraw wypadków drogowych - podkreślił Konrad Włoszczyna z Prokuratury Rejonowej w Mielcu, z którym rozmawiał dziennikarz Radia ESKA.
Do sprawy będziemy wracać w "Super Expressie".
Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym profilu na Facebooku oraz na mailu - [email protected].