List datowany jest na 5 października. Jego tytuł brzmi: "list otwarty w sprawie mobbingu i działania na szkodę Autosan sp. z o.o". Już w pierwszym zdaniu czytamy, że pracownikom na nie podobać się styl zarządzania nowego prezesa:
"Od momentu objęcia kierownictwa w zarządzie spółki przez Pana Adama Grzelę dochodzi regularnie do zastraszania zwolnieniem i wyrzuceniem na bruk z pracy oraz do poniżania i obrażania pracowników firmy".
Polecany artykuł:
Przypomnijmy, że poprzedni prezes, Michał Stachura, ze swojego stanowiska zrezygnował w lipcu po 14-miesiącach zarządzania firmą. Jak zapewniał, decyzję o odejściu podjął sam, ale ze spółką żegna się z żalem. Aktualny prezes, Adam Grzela, wcześniej był między innymi Członkiem Zarządu ds. Finansowych w spółce, przez ostatnie dwa lata był też przewodniczącym Rady Nadzorczej Jelcza.
Prezes obraża i zastrasza pracowników?
Z listu wynika, że Grzela ma obrażać pracowników, nagrywać ich i zastraszać:
"Wielokrotnie dochodzi do sytuacji, w których za zamkniętymi drzwiami padają obrazy, obelgi, przekleństwa oraz zastraszania kadry zwolnieniem dyscyplinarnym bez wyraźnych podstaw".
Prezes ma skłócać ze sobą kadrę, co ma odbijać się na kondycji spółki:
"(...) w ostatnich dwóch tygodniach doszło do zwolnienia wielu potrzebnych i cennych pracowników, którzy nie wytrzymali negatywnej sytuacji w firmie".
W treści czytamy też, że prezes ma negatywnie wyrażać się o pracownikach na zewnątrz firmy, bezzasadnie redukować etaty.
Dlaczego odszedł poprzedni prezes Autosanu?
List kwituje odniesienie do rzekomych powodów odejścia ze spółki Michała Stachury:
"Wszyscy w spółce wiedzą, że powodem odejścia Pana M. Stachury była niespójność celów, gdyż podejmowane przez Pana Grzelę decyzje były na niekorzyść spółki".
List, poza mediami, wysłano między innymi do warszawskiej siedziby PiS-u, PO, PGZ S.A., czy Huty Stalowa Wola S.A.
Autosan odpowiada: W spółce działa procedura antymobbingowa
Wysłaliśmy wczoraj kopię listu do samego Autosanu i poprosiliśmy o komentarz. Odpowiedź otrzymaliśmy po kilku godzinach. Zdaniem spółki problemu nie ma, bo list nie został skierowany Autosanu, jest anonimowy, a w firmie działa procedura antymobbingowa.
" 1. W/w list nie został skierowany do AUTOSAN sp. z o.o.
2. List nie został podpisany przez żadnego pracownika. AUTOSAN sp. z o.o. nie zajmuje się rozpatrywaniem anonimów.
3. W sierpniu 2017 r. Zarządzeniem Prezesa Zarządu AUTOSAN sp. z o.o. wprowadzony został w firmie Kodeks Etyki wdrażający między innymi procedurę antymobbingową. Każdy pracownik AUTOSAN sp. z o.o. podpisał oświadczenie o zapoznaniu się z przepisami Kodeksu Pracy dotyczącymi mobbingu oraz w/w procedurą.
Jeden z punktów procedury zobowiązuje każdego pracownika do zgłaszania jakichkolwiek zauważonych w Spółce form mobbingu. Do chwili obecnej nie wpłynęła żadna skarga w tym zakresie".
Kto ma rację?
Czy w spółce rzeczywiście jest źle? Pod listem rzeczywiście nikt personalnie się nie podpisał. Teoretycznie więc może pochodzić nawet od osób zewnętrznych chcących zaszkodzić spółce. Jest też i inna możliwość - pracownicy zrezygnowali z podpisów w obawie przed utratą pracy.
Zobacz też: Organizowałeś niedawno własne wesele? Nie zdziw się, jak fiskus wyśle do Ciebie list z pytaniami
ZOBACZ TO WIDEO: