"Dzisiaj [poniedziałek - red.] byłam świadkiem ciekawego zdarzenia obok Milenium Hall. Chodziły po chodniku dwa małe ptaki. Rodziny drapieżnej, nie potrafiły latać, najprawdopodobniej wypadły z gniazda... Zadzwoniłam na 112, tam kazali mi zadzwonić na straż pożarną, a straż do straży miejskiej i włości przyjechało dwóch miłych panów i zadzwonili do weterynarza, który miał je zabrać. Byłabym wdzięczna za informacje co się z nimi podziało" - napisała do nas pani Anna Szaro.
Strażnicy miejscy znaleźli łącznie trzy ptaki. Okazało się, że to pustułki, które są objęte ścisłą ochroną. W tym wypadku pomoc człowieka była niezbędna:
Polecany artykuł:
- Jeśli w pobliżu są drzewa i matka może dolecieć do młodych i je dokarmić, to je zostawiamy. Takie ptaki po opieką po około trzech dniach są w stanie same odlecieć. Jeśli jednak ptaki są wśród ludzi, matka nie doleci i nie pomoże młodym. Wtedy konieczna jest pomoc człowieka - mówi nam weterynarz współpracujący ze Urzędem Miasta w Rzeszowie.