Rzeszów: Okradł mieszkanie i wziął prysznic. Zgubił dokumenty, więc wrócił z pretensjami

i

Autor: KMP Rzeszów; Pixabay/kboyd/kaboompics Rzeszów: Okradł mieszkanie i wziął prysznic. Zgubił dokumenty, więc wrócił z pretensjami

Nieprawdopodobne! Co za akcja

Rzeszów: Okradł mieszkanie i wziął prysznic. Zgubił dokumenty, więc wrócił z pretensjami

2022-08-19 18:26

Rzeszów. Mundurowi ze stolicy Podkarpacia mówią wprost: tak dziwnej sprawy nie wyjaśniali już dawno. To historia tak absurdalna, że wręcz nieprawdopodobna. Jednak wydarzyła się naprawdę. Złodziej okradł mieszkanie, zjadł sobie kanapki i wziął prysznic na miejscu zbrodni. Uciekając, zostawił tam swoje rzeczy w tym dokumenty. Wrócił i domagał się ich zwrotu. A to nie koniec absurdów!

Do szokującego włamania i kradzieży doszło w ubiegły czwartek w Rzeszowie. Gdy właściciel mieszkania wrócił do domu – przeżył szok.

Zastał ogólny nieporządek, a z mieszkania zniknęły dwa telefony komórkowe, para butów oraz czapka z daszkiem. Ku jego zaskoczeniu znalazł rzeczy, które do niego nie należały: buty, telefon komórkowy, dwa aplikatory insulinowe oraz dowód osobisty wystawiony na nazwisko 30-letniego mężczyzny – relacjonują policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie, którzy zajmują się wyjaśnieniem zaskakującej sprawy.

Proboszcz z Domostawy tłumaczy skąd miał dwa miliony zł

Złodziej wszedł do mieszkania na parterze domu wielorodzinnego najpewniej przez uchylone okno. Gdy już pobieżnie przyjrzał się zawartości mieszkania, wziął prysznic, a później zasiadł do jedzenia – zrobił sobie kanapki z pasztetem i ogórkiem. Szokujące? To dopiero początek absurdów w tej historii.

Złodziej – najedzony i umyty – dał nogę. Najpewniej zorientował się, że właściciel za chwilę wróci. Uciekł, ale… nie na długo.

Właściciel wrócił do domu i przeraził się tym, co zobaczył. A po chwili usłyszał pukanie do drzwi. Otworzył je i… zamarł. Przed nim stał włamywacz. Ubrany w jego rzeczy!

Mężczyzna miał na sobie jego skradzione buty i czapkę. Zażądał od pokrzywdzonego zwrotu swoich rzeczy. Kiedy usłyszał, że o zdarzeniu została zawiadomiona policja, uciekł w nieznanym kierunku – opisują mundurowi.

Złodziej zażądał od człowieka, którego okradł, by oddał mu jego własność! To jakiś absurd. Ale nie jedyny w tej historii.

Policjanci wiedzieli, że szukają 30-latka, więc namierzenie go nie było trudne. Nie miał stałego miejsca zamieszkania, ale zastali złodzieja pod jednym z adresów, pod którym pomieszkiwał. Miał przy sobie wszystko, co wcześniej ukradł.

A gdyby w tej historii brakowało absurdów, to można jeszcze dodać, jak tłumaczył się bezczelny złodziej. Miał wiele pomysłów na to, jak wyjaśnić swoje irracjonalne zachowanie. Opowiadał niestworzone bajki!

Raz, że w tym domu mieszkała kiedyś jego babcia. Później, że pokrzywdzony jest jego przyjacielem i wpuścił go do mieszkania, a innym razem, że włamał się, gdyż spadł mu cukier i musiał coś zjeść – relacjonują policjanci.

Żadna z tych wersji nie przekonała policjantów. 30-latek odpowie za kradzież z włamaniem. Sąd zdecydował właśnie, że złodziej najbliższe trzy miesiące spędzi za kratami aresztu. Tam poczeka na swój proces.

Sonda
Czy padłeś/aś kiedyś ofiarą kradzieży?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki