Ukraina. Chorego na białaczkę 4-latka nie zabrał konwój medyczny! Karetka wiezie go przez całą Polskę, by wygrać wyścig z czasem

i

Autor: qimono/cc0/Pixabay.com; WolfBlur/cc0/Pixabay.com Ukraina. Dramatyczne chwile przeżywa rodzina 4-letniego Nikity, który cierpi na ostrą białaczkę szpikową, zdj. ilustracyjne

Ukraina. Chorego na białaczkę 4-latka nie zabrał konwój medyczny! Karetka wiezie go przez całą Polskę, by wygrać wyścig z czasem

2022-03-03 16:37

Ukraina. Dramatyczne chwile przeżywa rodzina 4-letniego Nikity, który cierpi na ostrą białaczkę szpikową. Jego mama chciała ewakuować z Ukrainy siebie i swoje dzieci, ale wszyscy musieli zostać we Lwowie, bo chorego nie zabrał konwój medyczny. Po rozpaczliwych poszukiwaniach pomocną dłoń do 4-latka wyciągnął szpital w Gdańsku, ale walka z czasem nadal trwa.

Ukraina. Chorego na białaczkę 4-latka nie zabrał konwój medyczny! Karetka wiezie go przez całą Polskę, by wygrać wyścig z czasem

Jak informuje PAP, 4-letni Nikita z Ukrainy nie został zabrany przez konwój medyczny i musiał zostać ze swoją rodziną we Lwowie. Jego mama Tatiana chciała ewakuować siebie i swoje dzieci, w tym siostry chłopca, z ogarniętego wojną kraju, ale to nie takie łatwe, bo Nikita cierpi na ostrą białaczkę szpikową. Od środy, 2 marca, trwały dramatyczne poszukiwania specjalistycznej pomocy dla chorego, do rodziny którego odezwał się w końcu Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Gdańsku. Z uwagi na poważną chorobę 4-latek musi jak najszybciej trafić do Trójmiasta, co oznacza, że czeka go podróż przez całą Polskę. Dziecko jest w trakcie chemioterapii i musi kontynuować leczenie w ośrodku o wysokiej referencyjności, by zwiększyć szanse na przeżycie.

- Każda godzina ma znaczenie, na chłopca czeka łóżko w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku. Jedzie też specjalistyczna karetka z Pomorza, która przewiezie go od granicy na miejsce" - mówi PAP Anna Czarnowska, która od środy czekała przy granicy na rodzinę z Ukrainy. 

W czwartek, 3 marca, po godzinie 14, przekazała PAP, że stoi przy szlabanie granicznym i wypatruje chłopca i jego bliskich, którzy przechodzą odprawę. Dzięki ludziom dobrej woli cała rodzina została busem dostarczona na samą granicę. Na miejscu jest też Marzena Zawistowska z mężem, która przyjmie rodzinę Nikity. - Czekamy, bardzo się denerwujemy. Oby udało się wygrać z czasem - mówi PAP kobieta.

Czytaj też: Uchodźcy uciekający przed wojną nie muszą już czekać po kilka dni na mrozie [WIDEO, GALERIA]

Czytaj też: Uchodźcy w Medyce. Pani Lesia zapewnia: "Jeśli będzie trzeba, pojadę się bić na Ukrainę za wolność moich wnuków"

Sonda
Czy pomagasz uchodźcom z Ukrainy?
Skandaliczne zachowanie warszawskiej policjantki. Zerwała ukraińskie symbole narodowe

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki