Znęcał się, a potem zabił. Wstrząsające szczegóły
Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie ujawniła wstrząsające ustalenia ws. zabójstwa 39-letniej Marty J. we wsi Sołonka pod Rzeszowem, kierując 1 sierpnia 2023 roku akt oskarżenia przeciwko jej mężowi- Grzegorzowi J.(43l). Jak ustalono w toku prowadzonego śledztwa, w dniu 19 sierpnia 2022 roku pokrzywdzona przed godziną 23.00 zakończyła pracę w firmie na terenie Rzeszowa i udała się do swojego miejsca zamieszkania na terenie gminy Lubenia. Około godz. 23.30 wysiadła z samochodu przyjaciela-przy mostku do drogi polnej prowadzącej do jej ówczesnego miejsca pobytu. Gdy weszła na drogę, kierując się w stronę domu, jej mąż Grzegorz J. podszedł do niej i zadał jej uderzenie trzonkiem od siekiery w głowę w okolicę potyliczną. Kobieta upadła na ziemię, a wówczas 41-letni mężczyzna przeciągnął ją z drogi na pobliskie pola, w miejsce porośnięte wysokimi trawami. Tam zadał jej jeszcze kilkanaście ciosów nożem, w okolice klatki piersiowej, jamy brzusznej, ramion i prawego uda, po czym zostawił ciało i udał się do pobliskiego lasu, kierując się w stronę domu.
Następnego dnia rodzina Marty J. zawiadomiła telefonicznie dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie o zaginięciu wymienionej, która poprzedniego dnia nie powróciła po wyjściu z pracy do miejsca zamieszkania. Dyżurny skierował funkcjonariuszy zarówno do miejsca zamieszkania Grzegorz J., jak i do miejsca zamieszkania jego żony, gdzie wraz z przewodnikiem i psem tropiącym podjęli czynności poszukiwawcze. Około godzin południowych ujawnili ciało 39-latki niedaleko jej mieszkania. W tym samym czasie Grzegorz J. poinformował policjantów, iż ma związek z zaginięciem kobiety i że dopuścił się jej zabójstwa. Okazało się, że zanim doszło do zbrodni, poszkodowana przeżyła prawdziwą gehennę.
- Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwolił na wykazanie, iż zaistniałe zdarzenie związane ze śmiercią Marty J. poprzedzone było długoletnim znęcaniem się fizycznym i psychicznym nad nią przez Grzegorza J. Ustalono bowiem, iż od początku 2014 roku relacje pomiędzy nimi uległy pogorszeniu. Grzegorz J. znieważał Martę J. słowami powszechnie uznanymi za obelżywe i poniżał ją, w trakcie awantur krępował ją sznurem, stosował podczas awantur przemoc fizyczną w postaci uderzania rękami po ciele, a także przybierających postać wyrzucania jej, nawet w późnych godzinach nocnych, z domu, w związku z czym Marta J. zmuszona była do proszenia o pomoc członków swojej rodziny i pozostawania na noc w swoim domu rodzinnym. Niejednokrotnie w wyniku zachowania Grzegorza J. pokrzywdzona doznawała również obrażeń ciała w postaci zasinień na rękach, nogach czy też twarzy. Ostatecznie zachowanie Grzegorza J. doprowadziło do wyprowadzenia się Marty J. wraz z synem na początku lipca 2022 r. ze wspólnie zamieszkiwanego przez nich domu - informowali śledczy.
Grzegorz przyznał się do zabójstwa żony
Grzegorz J. przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się do zabójstwa żony. Natomiast nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa znęcania i odmówił złożenia wyjaśnień. 43-latka zbadało dwóch biegłych lekarzy psychiatrów psycholog, w celu zdiagnozowania stanu zdrowia psychicznego podejrzanego, zarówno obecnie, jak i w czasie popełnienia zarzuconych mu przestępstw. Lekarze uznali, iż mężczyzna w czasie dokonywanych mu czynów nie miał z przyczyn chorobowych zniesionej ani znacznie ograniczonej zdolności rozpoznawania znaczenia czynu lub pokierowania własnym postępowaniem. Wskazali, że może on w związku z tym uczestniczyć w czynnościach postępowania przygotowawczego i stawać przed sądem. Jednocześnie biegły psycholog w wydanej opinii sądowo-psychologicznej stwierdził u niego poziom intelektualny poniżej przeciętnej i wskazał, że osobowość Grzegorza J. jest nieprawidłowa z cechami niedojrzałości emocjonalnej. Dodatkowo uznali, że wymaga, z uwagi na zaburzenia osobowości i związek tych zaburzeń z zachowaniem, podjęcia terapii psychiatryczno-psychologicznej.
Grzegorz J. nie był wcześniej notowany. Za zarzucane przestępstwa grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, kara 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego pozbawienia wolności. Proces Grzegorza J. ruszył przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie z wyłączeniem jawności, ze względu na dobro małoletniego syna pary. Grzegorz J. usłyszał wówczas wyrok 17 lat więzienia. Sąd orzekł także od oskarżonego zadośćuczynienie dla najbliższych ofiary - od 40 do 60 tys. zł tytułem zadośćuczynienia. 200 tys. zł. Otrzymać miał syn małżeństwa.
Prawomocny wyrok dla Grzegorza J.
Grzegorz J. mógł ubiegać się o warunkowe opuszczenie więzienia po upływie 14 lat. Od tego wyroku odwołały się wszystkie strony i tak 11 lipca 2025 roku Sąd Apelacyjny pochylał się nad sprawą Grzegorza J. Mężczyzna został doprowadzony z Zakładu Karnego, a sąd podtrzymał wyłączenie jawności. Tego samego dnia zapadł prawomocny już wyrok. Przewodniczący składu sędziowskiego Mariusz Fołta przekazał, że wyrok wydany przez sąd pierwszej instancji jest adekwatny do zbrodni która popełnił oskarżony i wyrok utrzymał w całości. Co oznacza, że Grzegorz J. spędzi w więzieniu 17 lat. Uzasadnienie wyroku również było niejawne, jednak należy domniemywać że sąd nie podzielił argumentów żadnej ze stron które chciały innego wyroku, uznając, że wszystko co zbroił sąd pierwszej instancji było właściwe i nie ma podstaw do orzekania innej kary.