Dźgnęła nożem partnera podczas krojenia pomidorów. Prawomocny wyrok dla Eweliny M.

2025-07-12 22:22

Sąd Apelacyjny w Rzeszowie wydał prawomocny wyrok dla zabójczyni z Pruchnika-Ewelina M.(39l). Kobieta dźgnęła nożem kuchennym swojego partnera podczas krojenia pomidorów w trakcie libacji alkoholowej. To co o oskarżonej mówili sąsiedzi nie mieści się w głowie.

Super Express Google News

Do tragicznego zdarzenia doszło 19 czerwca 2024 roku w Pruchniku pod Jarosławiem. Policjanci którzy przyjechali na miejsce zdarzenia zastali 45-letniego mężczyznę z raną kłutą, bez oznak życia. W jego domu przebywała partnerka, wówczas 38-letnia Ewelina M., która wcześniej spożywała alkohol z konkubentem i ich wspólnym znajomym. Zespół karetki pogotowia, który pojawił się na miejscu  stwierdził zgon Jana D. Policja od razu rozpoczęła śledztwo dotyczące zabójstwa.

Niezwłocznie po tragedii zatrzymano dwoje mieszkańców Pruchnika, to Ewelina M., partnerka zabitego Jana D., oraz 19-letniego mężczyznę, który miał spożywać alkohol razem z 45-latkiem i 38-latką. Młodego mężczyznę szybko wypuszczono, kobieta została oskarżona o to, spowodowała u pokrzywdzonego ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, w ten sposób, że zadała mu uderzenie nożem w okolice ramienia lewego, co doprowadziło do ostrej niewydolności krążeniowo – oddechowej, czego następstwem była jego śmierć na miejscu zdarzenia, tj. o przestępstwo z art. 156 § 3 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k.

Oskarżona na początku próbowała zrzucać winę na inne osoby, potem szybko zrozumiała, że jej zachowanie do niczego dobrego nie prowadzi i współpracowała ze śledczymi, ze szczegółami opowiadając co się wydarzyło w domu jej konkubenta Jana D.

Sąsiedzi z Pruchnika mówili, że zmarły 45-latek był spokojny i przyjazny, chociaż lubił wypić. Pracował na budowach, zwykle wyjeżdżał w poniedziałki i wracał do domu w piątki. Mieszkał w domu z bratem na parterze, a partnerka (zatrzymana Ewelina M.) mieszkała w pokoju na piętrze. O ile o zmarłym mężczyźnie sąsiedzi wypowiadali się dobrze, nie szczędzili słów krytyki nad 38-latką.Z informacji, które nam przekazali wynika, że kobieta często miała robić awantury, a podczas nieobecności 45-latka spotykać się z innymi mężczyznami w parku lub w swoim pokoju. Para doczekała się piątki dzieci, ale zostali pozbawieni opieką nad nimi. (Dzieci są w wieku od 5 do 15 lat). Najmłodsze z dzieci zostało zabrane kobiecie tuż po narodzinach w szpitalu. Jak mówią nam mieszkańcy Pruchnika, dzieci miały chodzić po wsi głodne i zaniedbane. Ewelina M. nie pracowała, a czas miały jej zabierać alkohol oraz spotkania z mężczyznami.  Kobieta w sądzie zeznała, że utrzymywał ją wyłącznie partner tj. Jan D.

Sąsiedzi zdradzali również , że awantury w domu Jana D. pomiędzy nim, a partnerką były na porządku dziennym. Podobnie miało być felernego popołudnia, kiedy kobieta miała dźgnąć nożem mężczyznę. 

Oskarżona zeznawała, że nie chciała zabić Jana D., gdyż go kochała. 39-latka przyznała również, że w dniu tragedii po badaniu alkomatem wyszło, że miała 3 promile alkoholu, a kolega który pił z nią i jej partnerem, 2 promile.

4 grudnia 2024 roku przed Sądem Okręgowym w Przemyślu ruszył proces Eweliny M. Kobieta odmówiła składania wyjaśnień, ale przyznała się do zarzucanego jej czynu i wyraziła skruchę nad tragedią do której doszło. Sędzia prowadzący rozprawę, Dariusz Jurjewicz odczytał zeznania oskarżonej, które składała przed policją i prokuratorem. Z ich treści wynikało, że kobieta, wraz ze swoim partnerem i znajomym mieli wspólnie spożywać alkohol. Oskarżona miała również podkreślić w zeznaniach, że zdaje sobie sprawę, że alkohol odgrywa w jej życiu fundamentalne znaczenie i przez jego nadmierne spożywanie odebrano jej dzieci. Kobieta miała też zasugerować, że chciałaby kiedyś w przyszłości poddać się leczeniu tego uzależnienia. Ostatniego dnia, jaki spędziła na wolności – piła. W zeznaniach podała, że znajomy, który wyszedł po spożyciu wódki, miał wrócić i kontynuować libację alkoholową, dlatego Ewelina M. poszła do kuchni i zaczęła kroić pomidory, które miały być przekąską do spożywanego trunku. 39-latka twierdziła, że podczas krojenia warzyw Jan D. zaczął robić jej wymówki i sugerować, że ich znajomy od kieliszka nie jest osobą mile widzianą w jego domu, gdyż mi.in. „rozpija Ewelinę M.”

- Szybkim krokiem szedł w moim kierunku. Wyglądało to tak, jakby mnie chciał złapać za włosy dwoma rękami. Ja trzymałam nóż, którym kroiłam pomidory, jak zobaczyłam jak idzie w moją stronę, to podniosłam nóż do góry  prawą ręką, chcąc go przestraszyć. Jednak on ciągle szedł w moim kierunku i ja zapchnęłam się ręką i niechcący trafiłam go w okolice lewego obojczyka- miała zeznać kobieta- - Ja nie chciałam mu zrobić krzywdy. Myślałam tylko, że delikatnie go drasnęłam w ramię. Janek zaczął krzyczeć, żeby zadzwonić na pogotowie, co niezwłocznie zrobiłam. Janek mnie prosił, żebym mu pomogła, dlatego wyciągnęłam nóż z niego i zaczęłam mu tamować krew ręcznikiem- zeznawała w śledztwie Ewelina M.

Sąd w Przemyślu skazał kobietę na 6 lat pozbawienia wolności, a kara miała odbywać się w systemie terapeutycznym, by Ewelina M. mogła spróbować żyć inaczej, aniżeli tylko funkcjonować spożywając alkohol. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie utrzymał w mocy zaskarżony wyrok. Sędzia Rafał Puchalski zaznaczył, że Sąd Okręgowy wziął pod uwagę wszystkie okoliczności zarówno obciążające, jak i przemawiające na korzyść oskarżonej i nie ma podstaw do zmiany wyroku. 11 lipca 2025 roku przed Sądem Apelacyjnym zapadł wyrok już prawomocny. 6 lat pozbawienia wolności w systemie terapeutycznym, a koszta sądowe poniesie Skarb Państwa, nie oskarżona.    

Za zabójstwo grozi dożywocie. A wiesz, ile można dostać za inne przestępstwa?
Pytanie 1 z 12
Jaka kara więzienia grozi za kradzież w włamaniem?
Prawomocny wyrok dla kobiety, która zabiła konkubenta krojąc pomidory

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki