skandal

Straciła pracę, bo stanęła w obronie zwolnionych ratowników? „Zeznałam prawdę”

2023-09-13 21:54

W Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu od kilku lat nie dzieje się najlepiej. Wielu ratowników jest skonfliktowanych z zarządcami i walczą z dyrekcją w różnych sprawach przed sądem. Niedawno pisaliśmy o dwóch ratownikach, którzy zostali zwolnienie dyscyplinarnie, a po długiej batalii sądowej zostali przywróceni do pracy. Katarzyna Maria Golańska, która była koordynatorem przemyskiej stacji, stanęła w obronie ratowników, sąd uznał, że niesłusznie zwolnionych. Kobieta uważa, że od tego momentu dyrektor stacji robił wszystko by i ją zwolnić. W końcu rozwiązano z nią umowę. Ona również chce walczyć przed sądem.

Katarzyna Maria Golańska (60 l.) ostatnie lata przepracowała jako koordynator Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu. Wcześniej przez niemal 35 lat była zatrudniona jako pracownik medyczny. Była wielokrotnie nagradzana i wyróżniana, a dyrektor osobiście sygnował swoim podpisem przyznanie nagród i gratulacji. Również dyrektor stacji zaproponował jej koordynowanie jednostki pogotowia w Jarosławiu, na czas kiedy nie było tam osoby odpowiedniej do pełnienia tej funkcji.

Przez wiele lat była pracownikiem, do którego nikt nie miał żadnych zarzutów. Problem relacji w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu nasilił się, gdy dyrektor zwolnił dyscyplinarnie dwóch ratowników: Grzegorza Chrapka i Jakuba Boczara. Mężczyźni poszli do sądu, który postanowił, że należy przywrócić ich do pracy. Gdy wrócili do pracy w karetce, dyrektor odesłał ich do pracy w najdalszych podjednostkach, którymi zarządza - oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów od Przemyśla. Zwolnieni ratownicy po raz kolejny poszli do sądu, gdyż chcieli pracować w stacji przemyskiej, gdzie zostali zatrudnieni. Grzegorz Chrapek i Jakub Boczar wygrali również i tę sprawę. Sąd przychylił się do ich prośby i nakazał, by obaj panowie wrócili do pracy w Przemyślu.

Została zwolniona. "Powiedziałam całą prawdę"

Batalia sądowa pomiędzy dyrektorem a ratownikami przeniosła się na sytuację w całym zespole. Katarzyna Maria Golańska, była tą, która przed sądem zeznawała, czego była świadkiem. To jej zdaniem był powód trudności z dyrektorem, jakie ten miał jej robić, a w konsekwencji zwolnienia.

- W moim odczuciu zwolniona zostałam za zeznania w sądzie na rozprawie ratowników niesłusznie zwolnionych przez dyrektora Wojewódzkiej stacji Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu - mówiła nam K. Golańska - Zaczęło się od pomawiania mnie, publicznej krytyki, rozpowszechniania nieprawdziwych informacji, okazywania na każdym kroku niczym nieuzasadnionej niechęci, oczerniania mnie wśród koordynatorów i innych pracowników na co mam dowody. W efekcie tego dostałam naganę w styczniu 2023 roku. Uważam, że nagana została nałożona na mnie niesłusznie. Kolejnym działaniem dyrektora było zatajanie różnych niezbędnych informacji przede mną, bez nich nie mogłam właściwie koordynować pracą ratowników medycznych. Potem wykonano szybką inwentaryzację. Nie dostałam z niej protokołu do podpisu, a 15 minut przed zakończeniem mojego dnia pracy, kadrowa wręczyła mi skierowanie na przymusowy, zaległy urlop wypoczynkowy za rok 2020 – wyjaśnia.

Jak mówi, musiała pójść na urlop i już nigdy nie wróciła do pełnienia swoich obowiązków - napływać do niej miały kolejne przymusowe skierowania na urlop. Pod koniec sierpnia, kiedy wróciła już do pracy, miała otrzymać rozwiązanie umowy za wypowiedzeniem.

- Pierwszy urlop wypoczynkowy został przerwany zwolnieniem lekarskim, gdyż znalazłam się przez tę całą sytuację w bardzo złym stanie psychicznym. Sytuacja w pracy odbiła się na moim zdrowiu, nie byłam w stanie normalnie funkcjonować, nie spałam po nocach. Po tylu latach sumiennej pracy, ktoś traktuje mnie jak śmiecia. Ciągle nie mogę się z tym pogodzić. Za to, że zeznałam prawdę w obronie niesłusznie zwolnionych ratowników, którzy mają malutkie dzieci, rodziny i ogromne serce do tej pracy. Wcześniej dyrektor wnioskował o przyznanie mi jednej z najwyższych nagród dla pracowników medycznych w Polsce i tę otrzymałam od prezydenta. To złoty medal za długoletnią, nienaganną służbę. Następnie były kolejne nagrody i podziękowania. Wszystko było dobrze do czasu, kiedy nie zeznawałam przed sądem i powiedziałam całą prawdę o dyrektorze WSPR, o kulisach niesłusznego zwolnienia i traktowania ratowników przez dyrekcję. W tej chwili ja muszę zacząć swoją walkę w sądzie o swoje dobre imię, o swój honor i o powrót do miejsca pracy. Do pracy, którą zawsze lubiłam i oddałam jej całe swoje serce - tłumaczyła rozżalona Katarzyna Maria Golańska.

Kobieta otrzymała rozwiązanie umowy o pracę z podaniem przyczyny- likwidacja stanowiska.

- W marcu 2022 roku zatrudniono zastępcę koordynatora, który obecnie pełni moje obowiązki – słyszymy.

Zwolniona koordynator zarzucała również dyrektorowi przemyskiej stacji, m.in. to że ten przeszukiwał jej pokój służbowy, gdzie miała rzeczy prywatne oraz blokował jej dostęp do sprzętu, na którym miała pracować. Otrzymała trzymiesięczne wypowiedzenie z pracy bez obowiązku świadczenia pracy. Jednak chciałaby wrócić. Przed sądem będzie walczyć o powrót na zajmowane dotychczas stanowisko oraz o usunięcie, niesłusznie według niej nałożonej nagany.

WSPR w Przemyślu milczy

W Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu, która ma w swoim obszarze działania stacje w Przemyślu, Przeworsku, Jarosławiu i Lubaczowie oraz mniejsze podstacje, to nie pierwsze tak niepokojące działania. Inni ratownicy też zapowiadają procesy sądowe i skarżą się na zachowanie dyrekcji. 6 września 2023 roku zwróciliśmy do WSPR z pytaniami i prośbą o stanowisko w tej sprawie i innych, oraz o podanie powodów zwolnienia Katarzyny Golańskiej, a także ustosunkowanie się do wszystkich stawianych zarzutów. Prosiliśmy o informację, od kiedy postępowanie kobiety zmieniło na tyle, że należało ją ukarać naganą oraz za co otrzymała ową naganę. Pytaliśmy również o to, czy do dyrekcji docierają głosy niezadowolenia ze strony ratowników, a także czy dyrekcja wyciągnęła jakieś konsekwencje wobec ratownika skazanego za okradanie innych ratowników, oraz ratownika, który kilka miesięcy przebywał na zwolnieniu chorobowym i niesłusznie pobierał pieniądze. Żadnej odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Do tematu wrócimy

Zwolniono mnie z pracy za to, że pomogłam niesłusznie zwolnionym ratownikom

Pływasz jak ryba w wodzie? Sprawdź, czy zdałbyś egzamin na ratownika wodnego! [QUIZ]

Pytanie 1 z 16
Skacząc do nieznanej wody, wybierasz skok

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki