11-letni Sebastian miał powiedzieć to zabójcy. Wtedy Tomasz M. wpadł w szał i udusił chłopca

i

Autor: Kaz / Mat. prywatne 11-letni Sebastian miał powiedzieć to zabójcy. Wtedy Tomasz M. wpadł w szał i udusił chłopca

Ostatnie słowa 11-letniego Sebastianka. Po nich Tomasz M. wpadł w szał i zamordował chłopca

2021-05-27 17:56

Nieoficjalnie ustalenia "Gazety Wyborczej" dotyczące ostatnich chwil 11-letniego Sebastiana z Katowic mrożą krew w żyłach. Po tym, co chłopiec powiedział Tomaszowi M., 41-latek miał zdecydować o morderstwie. Ludzie wciąż nie mogą uwierzyć, że na Śląsku doszło do tak makabrycznej zbrodni. Tym bardziej, że Tomasz M. był w przeszłości karany, kiedyś porwał też dziecko. Jak to możliwe, że chodził na wolności? To pytanie powtarza dziś, między innymi w mediach społecznościowych, wiele osób.

Spis treści

  1. Ostatnie słowa 11-letniego Sebastiana. To wtedy Tomasz M. miał go udusić
  2. Tomasz M. trafił do aresztu. Postawiono mu zarzuty, grozi mu dożywocie
  3. Porwał i udusił Sebastiana. Chciał go zamurować, by nikt się nie dowiedział

Ostatnie słowa 11-letniego Sebastiana. To wtedy Tomasz M. miał go udusić

Mieszkańcy województwa śląskiego wciąż nie mogą otrząsnąć się po brutalnym morderstwie 11-letniego Sebastiana, do którego przyznał się już 41-letni Tomasz M., optyk z Sosnowca. Śledczy nie zdradzają szczegółów postępowania, ale "Gazeta Wyborcza" dotarła nieoficjalne do informatora, który zdradził nowe fakty w sprawie. Z jego relacji wynika, że chłopiec miał zostać zamordowany krótko po tym, jak powiedział zabójcy wprost, że nie będzie ukrywał tego, co się stało. "Porywacz udusił Sebastiana dlatego, że ten powiedział mu, iż wie, jak on wygląda i będzie musiał o wszystkim powiedzieć mamie, bo nie wrócił na noc do domu. Po zabójstwie optyk wsadził ciało dziecka do kartonu i pojechał na budowę je zabetonować", stwierdził informator w anonimowej rozmowie z "Wyborczą".

Tomasz M. trafił do aresztu. Postawiono mu zarzuty, grozi mu dożywocie

Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i umieścił Tomasza M. w areszcie na trzy miesiące. W takich sprawach, jak ta dotycząca zabójstwa 11-letniego Sebastianka, osadzeni zazwyczaj umieszczani są w izolatce, mają też zapewnioną "ochronę" przed współwięźniami. "Zgodnie z obowiązującymi przepisami Służba Więzienna odpowiedzialna jest za zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim osobom przebywającym w zakładach karnych i aresztach śledczych", mówi por. Grzegorz Fuchs, rzecznik Aresztu Śledczego w Mysłowicach. Tomasz M. na to prawdopodobnie będzie mógł także liczyć. Wszystko w obawie przed linczem, jaki mógłby zostać na nim wykonany przez współwięźniów. 41-letni mężczyzna z Sosnowca w areszcie będzie czekał na rozprawę sądową, a później wyrok. Przyznał się do zarzucanego mu czynu, czyli zabójstwa dziecka. Grozi mu kara dożywotniego więzienia. 

Porwał i udusił Sebastiana. Chciał go zamurować, by nikt się nie dowiedział

Przypomnijmy, że w sprawie śmierci Sebastiana z Katowic policja zatrzymała 41-latka. Jest nim właśnie Tomasz M. Mężczyzna jest optykiem, ma swój zakład optyczny niedaleko miejsca, gdzie znaleziono ciało Sebastiana. Jak dowiedziała się reporterka Super Expressu, 41-latek jest po rozwodzie, a w przeszłości był notowany za znęcanie się nad rodziną. Zatrzymany przyznał się już do porwania i zabójstwa Sebastiana z Katowic. Wskazał, że zwłoki wcisnął pod wybudowany garaż, bo chciał je tam zabetonować. Wcześniej porwał Sebastiana, gdy ten wracał z placu zabaw. Miał "pomylić się", bo chciał uprowadzić dziewczynkę. "Nie mogę w to uwierzyć, coś okropnego", czytamy w licznych komentarzach. Mieszkańcy łączą wyrazy wsparcia i współczucia dla rodziców zabitego chłopca. 

Sonda
Czy kary za przemoc wobec dzieci powinny być wyźsze?
Miejsce, w którym znaleziono ciało 11-letniego Sebastiana

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki