Bielsko-Biała: Zagłodzili 5-latkę na śmierć. Okropieństwo! "Śmieci, larwy i fekalia"

2020-06-26 14:02

Dramat 5-letniej Elizy trwał długimi miesiącami. W niewyobrażalnych cierpieniach zmarła w październiku 2017 r. w kamienicy w Bielsku-Białej. Teraz w sądzie trwa proces, w którym oskarżeni są jej rodzice. Grozi im nawet dożywocie!

Normalny człowiek nie może nawet sobie wyobrazić, jak żyć w takich warunkach, a co dopiero wychowywać dzieci. Dramat, który rozegrał się w jednym z mieszkań w Bielsku-Białej przerasta wszelkie wyobrażenia! Trudno opisać miejsce w, którym przebywała 5-letnia Eliza: wśród fekaliów z odparzeniami, po dziewczynce chodziły larwy.

Przebywała w kojcu, do którego była wydeptana ścieżka przez stertę śmieci. 

Pogotowie, które zostało wezwane do chorego dziecka zawiadomiło policje.

Mała Eliza urodziła się z wadą ośrodkowego układu nerwowego i porażeniem czterokończynowym. 

- W tym wypadku doszło do zaniechania wielorakiego. Po pierwsze, nie podawania leków, ale również zaniedbania związane z kwestiami pokarmowymi. Dziewczynka miała zanik tkanki podskórnej oraz mięśniowej. Można powiedzieć, że rodzice zagłodzili ją na śmierć - mówi prokurator Paweł Nikiel.  

- Rodzice dziewczynek zerwali kontakty z rodziną, nie mieli znajomych, GOPS i MOPS kompletnie o rodzinie nie wiedział. Nie pobierali żadnych świadczeń, dlatego rodzina nie była sprawdzana. Nie utrzymywali też żadnych relacji z sąsiadami. Dziecko nie płakało, dziewczynka kwiliła - mówi o sprawie prokurator.

Karolina G. kobieta pracowała w handlu i gastronomii. Jej partner Damian Cz. siedział w domu z dziećmi i non stop palił papierosy. - Kiedy weszliśmy do mieszkania, przy łóżeczku 3-latki znajdował się pół metrowy stos niedopałków - mówi prokurator.

- Nie znajdujmy żadnych okoliczności, które mogłyby łagodzić tą odpowiedzialność - podkreśla prokurator Nikiel.

Tak wyglądał moment wypadku autobusu na trasie S8

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki