- Teresa D., ciotka i matka chrzestna Jacka Jaworka, stanie przed sądem za ukrywanie potrójnego zabójcy.
- Jacek Jaworek, poszukiwany za morderstwo trzech osób w Borowcach, przez długi czas ukrywał się u swojej ciotki w Dąbrowie Zielonej.
- Prawda wyszła na jaw po samobójczej śmierci Jaworka, a prokuratura oskarża Teresę D. o utrudnianie śledztwa.
- Dowiedz się, jak długo Jacek Jaworek mógł ukrywać się u swojej ciotki i jakie konsekwencje czekają Teresę D.
Tę przerażającą historię znają chyba wszyscy w Polsce. W ciepłą, lipcowa noc 10 lipca 2021 r. W Borowcach k. Częstochowy w jednym z domków doszło do krwawej rozprawy Jacka Jaworka z jego najbliższą rodziną. Mężczyzna w pewnym momencie gwałtownej kłótni z bratem wyjął pistolet i zaczął strzelać. Zamordował brata Janusza, jego żonę Justynę oraz jednego z ich synów - Jakuba. Przed tragicznym losem uciekł młodszy z synów małżeństwa - Gianni wyskoczył przez okno i pobiegł do domu krewnych.
Zaraz po dokonaniu masakry Jacek Jaworek uciekł w mrok nocy. Małe Borowce otoczone są lasami,. I to wokół nich skoncentrował się policyjna obława. Mimo wielkiej akcji Jaworka nie znaleziono. Mijały miesiące, później lata, a wszystkie tropy nie doprowadziły ani do złapania zabójcy, ani do odnalezienia jego zwłok. Bezlitosny, nie mający żadnych skrupułów i uzbrojony po zęby mężczyzna przebywał na wolności.
Prokuratura już nawet zawiesiła śledztwo w sprawie poszukiwań Jaworka, gdy niespodziewanie doszło do przełomu w sprawie. Co zdumiewające ostatni akt dramatu znowu należał do Jacka Jaworka.
Nad ranem 19 lipca 2024 r. pracownik zakładu zieleni miejskiej na terenie przyszkolnego kompleksu sportowo-rekreacyjnego w Dąbrowie Zielonej natknął się na zwłoki.. Przy piknikowej wiacie zobaczył zwłoki mężczyzny tuż obok leżał pistolet, a z rany na głowie sączyła się niewielka strużka krwi. W szoku, drążącymi rękami sięgnął po telefon i zadzwonił na policję...
Trupa pokazano rodzinie Jaworka, ale jego siostra nie była w stanie na 100 procent potwierdzić, czy to jego ciało. Jednakże już po kilku dniach i analizie kodu DNA potwierdziło się , że zwłoki należą co poszukiwanego o trzech lat Jaworka. Mężczyzna popełnił samobójstwo.
Po kolejnych kilku dniach 7 sierpnia 2024 r. policjanci zatrzymali właśnie Teresę D. - ciocie i matkę chrzestną Jacka Jaworka. Morderca przebywał u niej w domu. Zgodnie z powiedzeniem, że najciemniej pod latarnią, bo Dąbrowa Zielona jest oddalona od Borowców ledwie o kilka kilometrów.
Teresa D. usłyszała wówczas zarzut utrudniania śledztwa. Domek, stojący w samym centrum miejscowości, przeszukano i znaleziono tam przedmioty należące do Jaworka. Teresa D. trafiła nawet na ponad miesiąc za kraty, jednak po zażaleniu obrońcy sąd zwolnił ją z aresztu i w procesie będzie odpowiadać z wolnej stopy.
Jak długo Jaworek u Teresy D. przebywał? Śledczy już znają zapewne odpowiedź na to pytanie, ale na razie tego nie zdradzają. Kobieta utrzymywała, ze chrzestny był u niej tylko prze kilkanaście dni przed samobójstwem, jednak prokuratura twierdzi, że to nieprawda, a pobyt Jaworka pod dachem cioci mógł trwać znacznie dłużnej. Być może nawet trwał latami.