Niebezpieczna sytuacja

Grotołazi nie wyszli z jaskini o umówionej godzinie. Urwał się z nimi kontakt

Nie wyszli z jaskini o mówionej godzinie, nie skontaktowali się z rodziną, a ich telefony nie odpowiadały. Gdy minęła ustalona przez grotołazów godzina "alarmowa", powiadomili oni ratowników GOPR, którzy ruszyli na ratunek grotołazom.

Grotołazi zgubili się w jaskini. Rodzina powiadomiła ratowników GOPR

Grotołazi  niedzielę wybrali się do Jaskini w Trzech Kopcach. Gdy nie zameldowali się o godzinie "alarmowej", rodzina zawiadomiła ratowników GOPR.

O godz. 11:30 do CSR Szczyrk dotarła informacja o dwóch grotołazach, którzy zaplanowali wejście do Jaskini Trzy Kopce (Beskid Śląski) i o umówionej godzinie nie wyszli na powierzchnię, nie skontaktowali się z rodziną, a ich telefon nie odpowiadał - przekazała grupa Beskidzka Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Ratownicy wyruszyli z centrali, w stronę jaskini ruszyli także dyżurni SR Klimczok. W gotowości do działań pozostawali ratownicy poinformowani o działaniach smsem systemowym. 

- Pierwszy zespół wszedł do jaskini w celu rozpoznania sytuacji. Podczas sprawdzania jednego z ciągów, usłyszeli odpowiedź na nawoływanie i po chwili spotkali się z grotołazami, którzy zabłądzili pod ziemią. Mężczyźni nie wymagali pomocy medycznej i zostali wyprowadzeni przez ratowników na powierzchnię - opisują akcję goprowcy. I jak dodają, o problemach grotołazów dowiedzieli się tylko dlatego, że poinformowali najbliższych o tzw. godzinie alarmowej. Gdy minęła, rodzina wiedziała, co zrobić - wezwała pomoc. 

Sonda
Czy uważąsz, że ratownicy GOPR mają trudną pracę?
GOPR w akcji, bo atakowała szczyt w szortach i biustonoszu. O co chodzi w górskim morsowaniu? Komentarz Adama Federa [WIDEO]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki