- W sobotę po godzinie 9 jastrzębscy policjanci otrzymali wezwanie, że na parterze jednego z budynków na osiedlu Tysiąclecia leży dwóch nieprzytomnych nastolatków - mówi Aleksandra Nowara, z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Chłopcy nie mieli przy sobie dokumentów. Ich tożsamość udało się ustalić dzięki leżącej obok torbie i czapce bejsbolówce.
- Dzielnicowy skojarzył te przedmioty z nastolatkiem z którym rozmawiał kilka dni wcześniej. Policjanci pokazali torbę i czapkę rodzicom chłopca, którzy je rozpoznali - dodaje Nowara.
Wezwany na miejsce lekarz pogotowia stwierdził, że stan 15 i 16-latka jest ciężki. Nieprzytomni chłopcy zostali przewiezieni do szpital w Sosnowcu.
Policjanci zatrzymali już mężczyznę, który sprzedał nastolatkom dopalacze. Jego tożsamość udało się ustalić dzięki nagraniom z monitoringu.
- Na nagraniach widać, że po godz. 5 rano ci młodzi chłopcy wchodzą do klatki schodowej ze starszym mężczyzną, który coś im przekazuje. 15 i 16-latek coś palą. Później nie mogą wstać - mówi Nowara.
Po obejrzeniu nagrań policjanci weszli do mieszkania podejrzanego 31-latka i go zatrzymali. Mężczyzna jest bezrobotny. Do tej pory nie był karany. W jego mieszkaniu został znaleziony biały proszek. Nie wiadomo jeszcze czy to właśnie tą substancją zatruli się chłopcy. Potwierdzi to policyjne laboratorium.