Katowice. Proces Łukasza T. Mężczyzna rozjechał autobusem 19-letnią Basię

i

Autor: archiwym se.pl

Łzy cisną się do oczu

Katowice. Proces w sprawie śmiertelnego potrącenia 19-letniej Basi. Podczas rozprawy pokazano nagranie

2023-02-06 21:05

Trwa proces Łukasza T. Kierowca autobusu miał śmiertelnie potrącić 19-letnią Basię na ul. Mickiewicza w Katowicach. Tragedia rozegrała się w sobotę, 31 lipca 2021 roku rano. Podczas rozprawy, która miała miejsce 6 lutego, pokazano nagrania, na których widać moment wypadku. Wywołało to spore poruszenie wśród świadków, którzy zeznawali przed katowickim sądem.

Katowice. Autobus potrącił 19-latkę w Katowicach

Na początek najważniejsze fakty. Tragedia rozegrała się w sobotę, 31 lipca 2021 roku około 6.00 rano. U zbiegu ulic Mickiewicza i Stawowej w Katowicach miała miejsce bójka, która przeniosła się bezpośrednio na ulicę. Autobus linii 910 stanął przed grupą szarpiących się osób. Była w niej 19-letnia Basia Sz. Dziewczyna chciała rozdzielić mężczyzn, którzy rzucili się na siebie. Wtedy kierowca autobusu Łukasz T. (31 l.) nagle ruszył do przodu i rozjechał dziewczynę. Jeden z mężczyzn był jeszcze popychany przez pojazd do przodu, ale zdołał uciec. Pozostali rozeszli się na boki. Kierowca odjechał z miejsca zdarzenia. Chłopak Basi biegł za autobusem, ale nie był w stanie go zatrzymać. Przez blisko 200 metrów pojazd wlókł ciało Basi. Sprawca śmiertelnego potrącenia 19-latki w Katowicach został schwytany przed zajezdnią. Odpowiada za zabójstwo i usiłowanie zabójstwa dwóch osób. T. zeznał, że ruszył autobusem, bo bał się że zostanie zaatakowany przez grupę ludzi – zarówno z prawej, jak i z lewej strony. Jednocześnie, jak podał Polsat, w jego organizmie wykryto obecność silnych leków opioidowych. Łukasz T. twierdził, że dopiero po zatrzymaniu przez policjantów dowiedział się, iż doszło do potrącenia. - Jak ruszyłem autobusem, to przed nim było pusto. Nikt mi nie zwrócił uwagi na to, że na kogoś najechałem. Myślałem, że ktoś widział jak przejeżdżam tę dziewczynę. Zastanawiałem się, dlaczego nikt mnie nie poinformował - tłumaczył na pierwszej rozprawie.

Śledczy zebrali ogromny materiał dowodowy - między innymi nagrania z miejsca zdarzenia. Mnóstwo filmików pokazujących moment tragedii pojawiło się chociażby w mediach społecznościowych. Przeprowadzono eksperyment procesowy. Uzyskano wiele opinii biegłych. W październiku ubiegłego roku rozpoczął się proces.

Proces Łukasza T. po tragedii w Katowicach. Pokazano nagranie

Podczas kolejnej rozprawy, która miała miejsce w poniedziałek, 6 lutego, pokazano nagranie z wypadku. Relację przed sądem zdawali pasażerowie autobusu, który prowadził oskarżony. Jak relacjonuje "Dziennik Zachodni", jeden ze świadków twierdzi, że nikt nie próbował z zewnątrz dostać się do autobusu. - Była bójka i zamieszanie pomiędzy osobami znajdującymi się na jezdni. Nie atakowały autobusu ani kierowcy, w momencie, w którym miało dojść do potrącenia, pobliskie osoby zwróciły uwagę na pojazd i sygnalizowały kierowcy zatrzymanie się - twierdzi Robert P., pasażer feralnego kursu. Wedle relacji świadka, ktoś pukał w drzwi autobusu, by ten się zatrzymał. Było to już prawdopodobnie po tej chwili, gdy autobus wciągnął 19-latkę pod koła. Określił postawę kierowcy jako niewzruszoną.

Prokuratura poprosiła o puszczenie nagrań z feralnego wypadku. Dla pasażerów linii 910 powrót do tamtych chwil był czymś niezwykle trudny. Wedle relacji "DZ", niektórzy z nich poprosili o wyłączenie głosu. Słychać było bowiem przeraźliwy krzyk. Łzy spłynęły po twarzy ojca Basi, będącego oskarżycielem posiłkowym w tej sprawie.

- Słyszałam krzyki „zatrzymaj się”, ale nie pamiętam, czy dochodziły z zewnątrz, czy ze środka. Nie słyszałam innych odgłosów poza krzykiem i stukaniem - opowiadała z kolei Adrianna P., kobieta, która była świadkiem zdarzenia.

Łukasz T. o wypadku na Mickiewicza w Katowicach

Oskarżony Łukasz T. mógł zadawać świadkom pytania. Chciał wiedzieć, dlaczego nikt go nie poinformował o tym, że potrącił 19-latkę. - Działo się to wszystko tak dynamicznie. W ciągu paru sekund postanowiłem pojechać na zajezdnię. Pasażerowie jechali ze mną. Stwierdziłem, że lepiej ich zabrać na zajezdnię. Mamy tam ochroniarzy, jest tam bezpieczniej, żeby zareagować. Tłum gonił mnie i autobus, dlatego chciałem szukać pomocy w zajezdni - relacjonował.

Mężczyźnie grozi dożywocie.

19 letnia dziewczyna zginęła pod kołami autobusu
Sonda
Czy Łukasz T. zasługuje na dożywocie?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki