Pokłócili się o opiekę nad dzieckiem. Policjant poskarżył, że partner byłej żony molestuje ich córkę

i

Autor: Shutterstock

Wstrząsająca historia

Kłócili się o opiekę nad dzieckiem. Policjant oskarżył partnera byłej żony, o molestowanie ich córki

Policjant z Sosnowca oskarżył partnera swojej byłej żony o molestowanie jego córki. Kobiecie odebrano dziecko, a niewinny człowiek spędził w więzieniu 30 miesięcy. A wszystko zaczęło się w 2019 roku.

Sytuację, którą opisuje "Gazeta Wyborcza", jest ogromnie poruszająca. Pani Paulina rozwiodła się z mężem policjantem w 2019 roku. Sąd przyznał opiekę nad ich wspólną córką kobiecie, a ojciec mógł spędzać z dzieckiem czas w ciągu dwóch weekendów w miesiącu.

Problemy zaczęły się, gdy kobieta poznała nowego partnera, który zamieszkał z nią i jej córką. Pewnego razu, ojciec dziewczynki, zabrał dziecko na weekend do siebie i nie odwiózł ponownie do matki. Kobieta próbowała kontaktować się z nim telefonicznie, pojechała także do jego mieszkania. Były mąż nie otworzył do drzwi. Kobieta złożyła skargę do sądu, że były mąż zabrał dziecko. Niedługo po tym, do jej mieszkania zapukali policjanci i zatrzymali jej nowego partnera.

Jak się okazało, jej były mąż policjant złożył zawiadomienie, że nowy partner byłej żony, molestuje ich córkę.

6-letnią dziewczynkę wysłuchano w obecności psychologa. Dziecko miało powiedzieć, że partner jej matki, miał kazać jej „dotykać swojego penisa". Mężczyznę przesłuchano. Przesłuchano także ojca dziewczynki oraz byłą żonę podejrzanego, z którą ma syna. Dochodzenie w tej sprawie prowadzili policjanci z tej samej sosnowieckiej jednostki, w której pracował były mąż pani Pauliny.

Decyzją sądu, dziewczynka pozostała pod opieką ojca, nie pozbawił jednak kobiety praw rodzicielskich.

30 miesięcy w więzieniu za molestowanie, którego nie było

Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł w 2021 roku. Wówczas sąd uznał, że partner pani Pauliny jest winny i wymierzył mu karę 3,5 roku pozbawienia wolności. Jak opisuje "Gazeta Wyborcza", mężczyzna złożył apelację od tego wyroku. Sąd w drugiej instancji obniżył mu wyrok do dwóch i pół lat więzienia. Jednak w 2023 roku Sąd Najwyższy rozpatrzył kasację w tej sprawie, a sprawa ponownie wróciła do rozpatrzenia do Sądu Okręgowego w Katowicach. To właśnie w Katowicach zapadł wyrok uniewinniający mężczyznę.

- W tej sprawie nie można było stwierdzić, że doszło do popełnienia czynu zabronionego. Z trzech opinii biegłych sporządzonych w tej sprawie nie wynikało jednoznacznie, że mogło dojść do zachowań zabronionych. Sąd ustalił, że dziecko znajdowało się pod wpływem osób dorosłych, używało słownictwa, którego nie znają sześcioletnie dzieci. Takie zeznania nie były wiarygodne - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" mecenas Aleksandra Pietraś- Dudek, adwokatka mężczyzny.

Mężczyzna złożył pozew za niesłuszne osadzenie. Od skarbu państwa domaga się 3 mln zł odszkodowania i zadośćuczynienia. Złożył także zawiadomienie do prokuratury, że były mąż Pauliny, składał fałszywe zeznania i nakłaniał do tego również dziecko. Przejmujący jest fakt, że robił to policjant, który powinien stać na straży prawa - mówił w rozmowie z GW, partner pani Pauliny.

Sąd wszczął już postępowanie pozbawiające praw rodzicielskich byłego męże kobiety. Jednak inny ogląd na tę sprawę rzuca pełnomocniczka byłego męże kobiety. - Matka nie występowała o wydanie postanowienia zabezpieczającego kontakty z córką. Mój klient w żaden sposób nie utrudniał kontaktów, ale córka nie chciała się widywać z matką, kolejne próby kończyły się awanturami. Mój klient konsultował to z psychologiem, który uznał, że nie może zmuszać dziewczynki, by na siłę kontaktowała się z matką - przekazała mecenas Karolina Szmit,w rozmowie z GW.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Do rozrywającej serce tragedii doszło w Wielką Sobotę na ul. Płockiej w Warszawie. Zaledwie 15-miesięczne dziecko wypadło z okna na 4. piętrze. Maleńs

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki