Koronawirus na Śląsku. Premier Mateusz Morawiecki: "Wirus wciąż atakuje w kopalniach"

We wtorek (9 czerwca) w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim odbyło się posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, w którym wzięli udział m.in. wojewoda śląski Jarosław Wieczorek oraz premier RP Mateusz Morawiecki. Rozmawiano przede wszystkim o sytuacji w województwie śląskim związanej z szalejącą epidemią koronawirusa. 

- Chciałem podziękować wszystkim służbom, które sprawnie przeprowadzają akcje walki z koronawirusem. Widzimy, że to była dobra strategia. Niestety, wirus wciąż atakuje w kopalniach - mówił premier Morawiecki tuż po spotkaniu w ŚUW.

Premier tłumaczył, że charakter pracy w kopalniach służy rozprzestrzenianiu się wirusa. - Jest to sektor najbardziej narażony, dlatego trzeba jak najszybciej wyłapywać ogniska tych zakażeń. (...) W najbliższych dniach spodziewamy się kolejnych zakażeń. Testowane są bardzo duże grupy górników i rodzin górników. Dzisiaj kolejna bardzo dobra wiadomość: nie doszło do zgonów i mamy malejącą liczba chorych - podkreślał Morawiecki.

Premier wyliczał również, że "60 procent łóżek w szpitalach to łóżka wolne". - Ponad 80 procent respiratorów jest wolnych. Myślę, że sytuacja będzie powoli się stabilizowała. Nie mam wątpliwości co do jakości pracy służb sanitarnych, które tu pracują - mówił.

Skorzystał też z okazji, by podziękować służbom za sprawnie przeprowadzoną akcję w Kaniowie (woj. śląskie), gdzie przeszła trąba powietrzna, która wywołała ogromne zniszczenia. - Wypłacane są już odszkodowania. Ta akcja okazała się bardzo sprawna. Jeżeli będzie potrzebna dalsza pomoc to rząd ją zapewni - zadeklarował Morawiecki.

- Chciałem podziękować górnikom za ich pracę. 170 tysięcy osób zostało dotychczas przetestowanych, a kolejne 60 tysięcy górników zostanie przetestowanych w najbliższych dniach - zapowiedział premier.

Podczas spotkania w województwie śląskim premier Mateusz Morawiecki nie ukrywał, że sytuacja w regionie nie należy do łatwych.

- Dzisiaj Śląsk potrzebuje pomocy. Dziękuję służbom, które przyjechały z innych miejsc kraju. Absolutnie odrzucam wszystkie sygnały stygmatyzowania. Wszyscy powinniśmy być solidarni i dziękuję wszystkim ludziom w Polsce za tą solidarność - mówił premier.