Królowa polskiego spadochroniarstwa, miała zostać babcią. Zginęła w katastrofie samolotu w Chrcynnie

i

Autor: Marcin Wziontek/Super Express & Aeroklub Rybnickiego Okręgu Węglowego/Facebook Królowa polskiego spadochroniarstwa, miała zostać babcią. Zginęła w katastrofie samolotu w Chrcynnie

Bardzo przykre

Królowa polskiego spadochroniarstwa miała zostać babcią. Zginęła w katastrofie samolotu w Chrcynnie

2023-07-22 4:30

Była złotą medalistką tunelowych Mistrzostw Polski FS4, przez lata aktywnie działała w Aeroklubie Warszawskim, choć pierwsze skoki wykonywała w Aeroklubie w Rybniku. Wkrótce miała zostać babcią... Karina była w budynku socjalnym, gdy uderzyła w niego cessna. W sobotę, 22 lipca, odbędzie się pogrzeb mistrzyni spadochroniarstwa.

Cessna runęła na budynek socjalny w Chrcynnie. Tragiczna katastrofa lotnicza

Cessna 208 B, którą podróżowało trzech pilotów, wbiła się w hangar znajdujący się pośrodku pola w Chrcynnie. W hangarze przebywało sporo osób, schronili się przed burzą. Karina Leszuk jest trzecią z sześciu potwierdzony ofiar tej katastrofy. 47-latka znajdowała się w środku hangaru wraz ze swoją ciężarną córką, która trafiła do szpitala.

W czwartek, 20 lipca prokuratura przekazała wyniki sekcji zwłok czterech ofiar tej katastrofy.

- Wstępne informacje przekazał biegły patomorfolog. Bezpośrednią przyczyną zgonu jednego z mężczyzn był rozległy uraz klatki piersiowej połączony z krwotokiem. Natomiast przyczyną zgonów pozostałych trzech ofiar, w tym kobiety, były rozległe urazy głowy połączone z wielomiejscowym, głębokim zranieniem mózgu - przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce Elżbieta Edyta Łukasiewicz.

Przerażający obraz tej tragedii wyłania się z opisu lekarza Łukasza Tomasika, który był jedną z pierwszych osób, które weszły do zapadniętego hangaru w Chrcynnie.

- Przedzieraliśmy się przez rumowisko do ciał, by stwierdzić zgony osób znajdujących się wewnątrz hangaru - opisuje w rozmowie z "Super Expressem" Tomasiak.

Na miejscu wyraźnie wyczuwalny był zapach benzyny lotniczej. Wystarczyłaby iskra, żeby hangar zamienił się wielką kulę ognia.

Karina była ich bratnią duszą. Nie mogą się pogodzić z jej śmiercią

Karina Laszuk pochodziła z Żor, w rybnickim aeroklubie stawiała swoje pierwsze kroki w spadochroniarstwie. "W katastrofie lotniczej w Chrcynnie zginęła nasza klubowa koleżanka Karina. Pierwsze skoki wykonała na początku lat 80. Miała liczne sukcesy w sporcie spadochronowym. Cześć jej pamięci!"- napisał Aeroklub Rybnickiego Okręgu Węglowego, gdy potwierdzono, że jedną z ofiar jest Karina.

Choć od lat działa w warszawskim aeroklubie, to w Rybniku wspominają ją z wielkim ciepłem i sentymentem. Miała blisko do lotniska w Gotartowicach. - Tu miała swoje początki, kiedy jeszcze skakała z „Antka” (An-2). Dawni koledzy z sekcji spadochronowej bardzo miło ją wspominali, jako osobę pełną energii. Była bardzo pozytywnie nastawiona i tak zostanie przez nas zapamiętana – mówi Marcin Nocoń, dyrektor Aeroklubu ROW w rozmowie z rybnik.com.pl

Gdy przeniosła się do warszawskiego aeroklubu założyła z koleżankami grupę No Mercy. Była wielokrotną rekordzistką Polski  w dużych formacjach (Big Ways), uczestniczyła w biciu rekordu FS kobiet 34-WAY i rekordu Polski FS 100-WAY. To także złota medalistka tunelowych Mistrzostw Polski w FS4 w 2016 i 2017, a także srebrna medalistka Spadochronowych Mistrzostw Polski FS4 w 2021 i brązowa medalistka spadochronowych Mistrzostw Świata w FS4 w 2021.

Karina ma na swoim koncie ponad 2500 wykonanych skoków. We spadochroniarstwo była zaangażowana bez reszty. Pracowała jako trener drużyn czwórkowych zarówno skaczących z samolotu jak i trenujących w tunelu aerodynamicznym.

"Tragiczne wydarzenie wydarło z Naszego życia ważną dla Nas osobę....Karina Laszuk ....nasza Coach-yca, nasza Szefowa, nasza Bratnia dusza.Miała wiele pasji, a jedną z nich dzieliła się z nami jak kawałkiem przepysznego tortu. Za Twój wszechobecny uśmiech..... Za nasze wspólne rozmowy i biesiady..... Za cierpliwość, którą nas darzyłaś.... Za to, że byłaś wśród nas....

Dziękujemy.

Pozostaniesz w naszych sercach na zawsze."

Tak wspominają Karinę, koledzy z Crazy Donut.

Pogrzeb Kariny Laszuk odbędzie się w sobotę, 22 lipca o godzinie 12 w kościele pw. św. Stanisława Kostki w Mrokowie (Gmina Lesznowola), po czym nastąpi odprowadzeni zmarłej do grobu na cmentarz parafialny.

Źródło: PAP

Chrcynno — katastrofa samolotu. Maszyna wbiła się w hangar
Sonda
Boisz się latać samolotem?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki