Nowatorską metodą w Okręgowym Szpitalu Kolejowym w Katowicach zoperowano już kilku pacjentów. Wszyscy oni mieli nie tylko zaćmę, ale również zniszczone rogówki. Chirurdzy najpierw przeszczepili rogówkę, potem usunęli zaćmę i wszyli nową sztuczną soczewkę.
Laser wkracza do akcji na etapie drugim - usuwania zaćmy. - Do tej pory taką "puszkę", w której znajduje się zmętniała soczewka pacjenta, otwieraliśmy ręcznie. Proszę pamiętać, że podczas przeszczepu są zaburzone proporcje anatomiczno-strukturalne gałki ocznej, jest to bardzo trudny etap, obarczony dużym ryzykiem i możliwymi komplikacjami. To "otwarcie puszki", o którym mówię ręcznie trwa około 30-40 sekund, natomiast laser robi to w zaledwie 0,3 sekundy. Jest na tyle dokładniejszy i szybszy, że ryzyko powikłań jest znacznie mniejsze - tłumaczy dr n. med. Bogumił Wowra z OSK w Katowicach, lekarz, który wraz z zespołem operuje z wykorzystaniem laserowego cięcia.
- Ten laser pomaga nam w etapie otwarcia torby soczewki i usunięciu zaćmy, jest to etap newralgiczny, ponieważ struktury oka są bardzo, bardzo czułe i cienkie. I jeżeli robimy to ręcznie, dużo łatwiej jest o błąd - wyjaśnia lekarz.
Wykorzystanie tej techniki ułatwia oczywiście pracę samemu chirurgowi, ale nie oznacza, że maszyna przejmuje jego obowiązki. Lekarz i jego umiejętności są wciąż decydujące.
- Ogniskowanie wiązki lasera wiąże się z dużą precyzją ze strony chirurga. Ten laser musi uderzyć "w punkt". A torebka soczewki ma grubość jednej setnej milimetra - uzmysławia stopień trudności dr Wowra.
- Zanim jednak nastąpi cięcie, musimy specjalnym granatowym barwnikiem wybarwić torbę soczewki, którą wycinamy, ponieważ jest ona przeźroczysta i bez zabarwienia tej torby laser "nie widzi". Dopiero wtedy na tej torebce soczewki możemy skupić wiązkę lasera. To ustawienie i skupienie wiązki lasera ustala chirurg, a potem naciskamy pedał i w ciągu trzech setnych sekundy mamy cięcie - dodaje doktor.
Jednak nie każdy pacjent może skorzystać z dobrodziejstw metody stosowanej przez Katowicki szpital. - To bardzo indywidualna sprawa, zależny od kondycji pacjenta. My wykonujemy operacji przeszczepu rogówki 250 rocznie. Około 10 procent z nich to są owe zabiegi łączone, gdy dokonujemy przeszczepu, usunięcia zaćmy i implantacji sztucznej soczewki. Nawet jeśli pacjent ma jednocześnie i zaćmę, i patologię rogówki, nie zawsze "nadaje się" do tego zabiegu - zastrzega doktor Wowra.
