Mężczyzna chodzi z nożem po osiedlu. Mieszkańcy boją się o życie dzieci. Dostają alerty ze szkoły

2025-10-02 10:34

Codzienność mieszkańców jednego z osiedli w Siemianowicach Śląskich zamieniła się w nieustanny strach o życie i zdrowie. Wszystko za sprawą mężczyzny, który terroryzuje całą okolicę. Agresor miał wymachiwać nożem przed blokiem, a wcześniej grozić, że wysadzi budynek w powietrze. Rodzice otrzymują ze szkoły alerty dotyczące potencjalnego zagrożenia dla dzieci.

Mężczyzna chodzi z nożem po osiedlu. Mieszkańcy boją się o życie dzieci. Dostają alerty ze szkoły

i

Autor: Counselling/ Pixabay.com
  • Mieszkańcy jednego z osiedli w Siemianowicach Śląskich żyją w strachu z powodu mężczyzny terroryzującego okolicę.
  • Agresor miał wymachiwać nożem przed blokiem i grozić wysadzeniem budynku w powietrze.
  • Szkoła wysłała do rodziców alert o potencjalnym zagrożeniu dla dzieci.

Gehenna mieszkańców w Siemianowicach Śląskich. Mężczyzna z nożem terroryzuje osiedle

Dramatyczne sceny rozegrały się na jednym z osiedli w Siemianowicach Śląskich. Jak relacjonuje katowicki oddział TVP, jeden z lokatorów wyszedł przed blok i wymachiwał nożem, siejąc postrach wśród przechodniów.

To jednak nie jest odosobniony incydent. Sąsiedzi twierdzą, że problem trwa od lat, a niebezpieczne zachowania lokatora nasilają się. Wcześniej miał on grozić wysadzeniem całego budynku. Jeden z mieszkańców, który pragnie zachować anonimowość, opowiedział TVP Katowice o innej groźnej sytuacji. – Rzucał we mnie przedmiotami różnymi z balkonu, co mu podeszło pod rękę. Była tam jakaś butelka z wódki, kawa, no różne rzeczy rzucane były.

W związku z zagrożeniem dyrekcja pobliskiej szkoły podstawowej wystosowała oficjalne ostrzeżenie do rodziców, prosząc o zachowanie szczególnej ostrożności.

Mężczyzna na własne życzenie opuścił szpital psychiatryczny

W tym roku policja interweniowała w tej sprawie ponad 20 razy. Mężczyzna był wielokrotnie zabierany do izby wytrzeźwień, a raz trafił do szpitala psychiatrycznego, który jednak opuścił na własne żądanie

Pomoc próbował zorganizować również Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, który został powiadomiony o sprawie w styczniu. Pracownik socjalny odwiedził mężczyznę 12 razy, jednak ten za każdym razem odmawiał przyjęcia jakiejkolwiek pomocy.

Sąsiedzi dodają, że problemy z lokatorem zaczęły się po śmierci jego bliskich. Choć częściowo mu współczują, ich strach jest silniejszy. W maju MOPS wystąpił do sądu z wnioskiem o przymusowe umieszczenie mężczyzny w szpitalu psychiatrycznym, ale do dziś nie zapadła w tej sprawie żadna decyzja. Mieszkańcy boją się, że zanim system zadziała, może dojść do tragedii.

Awantura w autobusie. Użyli siekiery i gazu, policja opublikowała ich wizerunki

Super Express Google News
Hanna L. została oskarżona o znęcanie się nad karpiami
Sonda
Czy czujesz się bezpiecznie w swojej okolicy?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki