Mieli przed sobą całe życie, zginęli staranowani przez ciężarówkę. Opel nie zatrzymał się przed znakiem STOP

2025-09-19 12:23

W czwartek (18 września), w miejscowości Wielowieś w powiecie gliwickim, doszło do tragicznego wypadku. Na skrzyżowaniu dróg wojewódzkich nr 901 i 907 samochód osobowy zderzył się z ciężarówką. Dwie osoby zginęły na miejscu, a trzy zostały ranne. Ofiarami są bardzo młodzi ludzie. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że osobowy opel nie zatrzymał się przed znakiem STOP.

  • W Wielowsi (powiat gliwicki) doszło do tragicznego wypadku na skrzyżowaniu dróg wojewódzkich nr 901 i 907.
  • Samochód osobowy zderzył się z ciężarówką, w wyniku zginęły dwie osoby, a trzy zostały ciężko ranne.
  • Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kierowca opla nie zatrzymał się przed znakiem STOP.

Tragiczny wypadek w Wielowsi. Opel nie zatrzymał się przed znakiem STOP, został staranowany przez ciężarówkę

Do zdarzenia doszło w czwartek, 18 września, po godzinie 16:00 w miejscowości Wielowieś pod Gliwicami. Na skrzyżowaniu dróg wojewódzkich nr 901 i 907 doszło do zderzenia samochodu osobowego z ciężarówką. Jak informuje policja, dwie osoby jadące osobowym oplem zginęły na miejscu. To kierowca i pasażer. Trzy osoby zostały ciężko ranne. Na miejsce natychmiast skierowano służby ratunkowe, w tym dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, które przetransportowały najciężej poszkodowanych do szpitali.

Policja, prokuratura i służby drogowe pracowały do późnych godzin nocnych, aby szczegółowo wyjaśnić okoliczności tragedii i usunąć wraki z drogi i pobocza. Ze wstępnych ustaleń służb wynika, że przyczyną wypadku było wymuszenie pierwszeństwa przez kierowcę opla, który nie zatrzymał się przed znakiem STOP.

Ofiary wypadku miały przed sobą całe życie

Ofiarami strasznego wypadku są bardzo młodzi ludzie, którzy mieli przed sobą całe życie. Oplem poruszała się tylko jedna pełnoletnia osoba - to kierowca, który zginął na miejscu. Jego pasażerowie to młodsi od niego koledzy z tej samej szkoły. Drugą ofiarą śmiertelną jest najmłodszy z pasażerów opla. O życie pozostałych nastolatków walczą lekarze.

Okoliczni mieszkańcy są wstrząśnięci tragedią. Jak relacjonuje Radio ESKA, jedna z mieszkanek Tarnowskich Gór, która znała ofiary, podzieliła się swoim bólem w mediach społecznościowych: - Pękło mi serce i nie mogę się z tym pogodzić. Trzech chłopców znałam osobiście - wspaniale mądre chłopaki z pasjami, bardzo samodzielne i zaradne - kwiat młodzieży. Mieli ogromnego pecha, zabrakło doświadczenia i szczęścia - bo któż z nas jako młody kierowca nie zrobił głupiego manewru na drodze? Mieliśmy więcej szczęścia. Tu go zabrakło - zabrakło szczęścia. Jestem zdruzgotana, bo to bardzo wartościowa młodzież i teraz pozostaje nam modlić się i czekać, aby chłopcy, którzy walczą o życie, wygrali tę walkę i wrócili do zdrowia i sprawności. To straszliwa tragedia, która nie powinna się wydarzyć, niestety komuś odebrała dziecko na progu ich dorosłego życia - tylko jeden chłopiec miał zaledwie 18 lat, pozostali 17, a najmłodszy chyba był dopiero w pierwszej klasie technikum – pisze zrozpaczona kobieta.

Super Express Google News
Sonda
Co jeszcze można zrobić, by wypadków na polskich drogach było mniej?
Grób Jakuba Sz., który zginął w wypadku w Sierczy
Super Express Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki