Mirella ze Świętochłowic: 27 lat w izolacji! Wciąż żyje w zamknięciu? Wolontariuszki alarmują

2025-10-17 22:05

Dramatyczna historia Mirelli ze Świętochłowic wstrząsnęła Polską. Kobieta przez 27 lat była izolowana od świata zewnętrznego. Czy jej gehenna wciąż trwa? „Ona nadal żyje w izolacji, a matka trzyma nad nią kontrolę. Tak nie powinno być” – alarmuje jedna z wolontariuszek w rozmowie z "Faktem". Kobiety miały nie zostałć wpuszczone do Mirelli, gdy chciały zabrać ją na lody i spacer.

Mirella ze Świętochłowic

i

Autor: Pomagam.pl/ Materiały prasowe
Super Express Google News
  • Według ustaleń, Mirella była dobrą uczennicą, nie sprawiała problemów.
  • W wieku 15 lat została wycofana ze szkoły.
  • Przez 27 lat nikt jej nie widział.

Mirella – 27 lat w zamknięciu. Jak do tego doszło?

Los 42-letniej Mirelli poruszył serca wielu. Jeszcze jako nastolatka, pełna życia, zniknęła z oczu świata. Dlaczego? To pytanie zadają sobie wszyscy, którzy dowiedzieli się o jej historii. Sąsiedzi przestali pytać, a urzędy najwyraźniej machnęły ręką. Świat zapomniał o Mirelli.

Wolontariuszki biją na alarm: "Ona nadal żyje w izolacji!"

Sprawa Mirelli wyszła na jaw przypadkiem, dzięki interwencji policji i pogotowia. Trzy kobiety – Aleksandra Salbert, Laura Duras i Luiza Krusz – postanowiły jej pomóc. Założyły zbiórkę i chcą przywrócić Mirellę do normalnego życia. Niestety, napotykają na opór matki.

„Ona nadal żyje w izolacji, a matka trzyma nad nią kontrolę. Tak nie powinno być” – alarmuje jedna z wolontariuszek w rozmowie z "Faktem". Kobiety nie zostały wpuszczone do Mirelli, gdy chciały zabrać ją na spacer. Jak relacjonują, na drzwiach pokoju Mirelli wisi ciemna zasłona. „Jej gehenna nadal trwa” – mówi dziennikarzom Laura Duras.

Pokój Zbrodni - zaginięcie Katarzyny Domerackiej i znany adwokat

Po dwóch miesiącach spędzonych w szpitalu, gdzie Mirella została podleczona, wróciła do miejsca, w którym spędziła 27 lat w zamknięciu. Wolontariuszki są zrozpaczone.

„Mówiłam lekarzowi, że to otwarta i komunikatywna osoba, że chcemy jej pomóc znaleźć pracę, pomimo tego wszystkiego, co ją spotkało. To, co usłyszałam od lekarza, było szokujące. On powiedział mi, że Mirella się do niczego nie nadaje, mamy ją wyprowadzić na spacer dwa razy w tygodniu i że ma żyć z MOPS-u” – relacjonuje "Faktowi" Aleksandra Salbert.

„Dla mnie to niewyobrażalne, że można zamknąć dziecko na tyle lat w domu. Nawet gdyby były ku temu jakieś przesłanki chorobowe, to trzeba robić wszystko, by mu pomóc, a nie izolować od świata” – dodaje Laura Duras.

Co dalej z Mirellą? Śledztwo trwa

Sprawą Mirelli zajmuje się policja i prokuratura. „Postępowanie prowadzimy pod kątem ewentualnego znęcania psychicznego i fizycznego” – informuje prokurator Sabina Kuśmierska. Policja przesłuchuje sąsiadów i rodziców Mirelli, a całą sprawę bada również Opieka Społeczna. Wstępne ustalenia nie potwierdzają dotychczasowych doniesień medialnych, jakoby kobieta przez wiele lat była przetrzymywana wbrew swojej woli. Dlaczego w takim razie nie opuszczała domu i nigdy nie rozpoczęła normalnego życia? Dlaczego nikt przez tyle lat nikt nie widział jej na zewnątrz? 

Sonda
Czy spotkaliście się ze zjawiskiem "znieczulicy"?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki