Franciszek Wszołek

i

Autor: Andrzej Bęben

Nie żyje nestor górnictwa i założyciel GKS Zagłębie Sosnowiec

2021-08-23 17:04

Tylko dwóch lat brakowało mu do setki. Jeszcze kilka lat temu wsiadał za kierownicę sporego vana. Zawsze uśmiechnięty i dowcipny. Gawędziarz pierwszej klasy, w najlepszym tego słowa znaczeniu. Zakochany w górnictwie węglowym, choć za PRL, jako wiceminister, był odpowiedzialny za naftę i gazownictwo. Sprawił, że po wielkich kłopotach w Sosnowcu powstał pierwszoligowy klub piłki nożnej: GKS Zagłębie Sosnowiec. Nie żyje Franciszek Wszołek (1924 – 2021).

Gdy przychodziła Barbórka pojawiał się na rozmaitych akademiach, spotkaniach starej górniczej gwardii, w galowym mundurze, że wszystkimi orderami, jakie mu przyznano za Polski Ludowej. Choć pochodził z Gorlic trafił na Górny Śląsk i Zagłębie Dąbrowskie, już jako absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej, tuż po wojnie. I związał się z węglowym górnictwem. Po latach, gdy już od dekad był emerytem wciąż interesował się górnictwem i sportem. O jednym i drugim mógł opowiadać godzinami i te jego opowieści nie wiały nudą. Nie był z gatunku: stary dziadek wspomina młodość. Może i wspominał, ale tyle było w tych gawędach smaczków, że ich się słuchało z prawdziwą ciekawością. Historie o tym, jak będąc prezesem GKS Zagłębia Sosnowiec, pojechał on, komunistyczny dygnitarz, menadżer dziś by się o nim powiedziało, z piłkarzami do USA, jeszcze dziś znalazłby sporo słuchaczy. Nawet wśród tych, którzy PRL znają z opowieści ojców i dziadków. U imperialistów jego piłkarze w 1964 r. zdobyli Puchar Interligi. Nim Stal Sosnowiec przekształciła się w GKS Zagłębie Franciszek Wszołek był jej ostatnim prezesem. Klubowi wiodło się średnio. Stworzył nowy klub i został jego prezesem. Z kłopotów wyszedł prostym sposobem, takie były czasy, acz nie wszędzie ten patent można było zastosować: mianował wiceprezesami GKS Zagłębie Sosnowiec… 11 dyrektorów kopalń. I wszystko było jasne. Powstał wielosekcyjny klub.

„Dostałem od Gierka 1RRY3DCFJY - wyprowadzenie technicznie zjednoczenia (zagłebiowskiego – przyp. SE) z głębokiego dołka i skierowanie młodzieży zagłębiowskiej spod budek z piwem na stadiony i do hal sportowych. W Sosnowcu był dzielny I sekretarz PZPR, nazywał się Lubas. Razem z nim zburzyliśmy 5300 chlewików. Wygoniliśmy szczury z miasta i zaczęliśmy modernizować Sosnowiec. Gierek był ogromnym patriotą, błogosławił nasze działania i bardzo dużo zrobił dla Sosnowca” – zwierzał się w 2014 r. „Dziennikowi Zachodniemu”.

W poniedziałek (23 sierpnia) Zagłębie Sosnowiec, które już od ponad trzech dekad nie jest klubem górniczym, ale spółką, na swoje stronie internetowej przypomniał ohistorię o powstaniu klubu. To fragment opowieści jego pierwszego prezesa: „Tłumaczyłem Gierkowi, że musi być stadion, boisko i pieniądze. Nie mogłem, jako działacz górniczy, płacić na hutniczą Stal. Powiedziałem, że będę ten klub opierał o wszystkie zagłębiowskie kopalnie. Trzeba było zmienić nazwę. Dumaliśmy, dumaliśmy... wreszcie padła propozycja, że skoro klub będzie reprezentował cały region, to nazwiemy go Zagłębie. A że mieliśmy się opierać o pieniądze górnicze, to dodaliśmy Górniczy Klub Sportowy. I tak powstało GKS Zagłębie…”. Jego założyciel pochowany zostanie w rodzinnych Gorlicach w środę (25 sierpnia). RIP.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki