- Proboszcz parafii w Baranowicach w Żorach tłumaczy się ze zniknięcia prawie miliona złotych przeznaczonych na remont kościoła.
- Duchowny twierdzi, że padł ofiarą oszustwa, jednak wierni i rada parafialna kwestionują jego wyjaśnienia, wskazując na brak postępów w remoncie.
- Sprawą zajęły się już policja i prokuratura, a mieszkańcy spekulują o możliwych przyczynach zaginięcia pieniędzy.
- Co naprawdę stało się z pieniędzmi na remont i jakie konsekwencje czekają proboszcza?
Żory. Z konta parafii w Baranowicach zniknął prawie milion zł
W niedzielę, 7 września, proboszcz parafii św. Jadwigi Śląskiej w Baranowicach w Żorach ma odpowiedzieć na zarzuty dotyczące pieniędzy, które miały być przeznaczone na remont kościoła - informuje Onet. Chodzi o prawie milion zł, które zniknęły z konta parafii. Duchowny twierdzi, że padł ofiarą oszustwa, zapewniając, że to jego prywatne środki. Wierni mu nie wierzą.
- Jeszcze niedawno ksiądz proboszcz po domach biegał i prosił, żeby pożyczyć mu pieniądze. Raz prosił o 20 tys. zł, innym razem znów 15 tys. zł Chciał je na już, tłumaczył to pilną sprawą. Kto trzyma taką gotówkę w domu? Na co odpowiedział, że może być szybki przelew - mówi Onetowi mieszkaniec Baranowic.
Proboszcz powiedział w czasie spotkania z radą parafialną, że popadł w problemy finansowe, ale wierni zwracają uwagę na to, że skoro stracił prywatne fundusze, to dlaczego nie rozpoczął się remont kościoła, na który zbierali pieniądze przez kilka lat. Środki miały wystarczyć na wymianę dachu i elewacji, ale do tej pory wymieniono witraże w nawie głównej świątyni.
W związku z powyższym rada parafialna wystąpiła do kurii o przeprowadzenie w parafii kontroli i ujawnienia sprawozdania, co miałoby uciąć plotki na temat działań księdza. Część osób podejrzewa go o nietrafione inwestycje w kryptowaluty, część zarzuca, że jest hazardzistą.
Sprawa stała się na tyle poważna, że zajęła się nią policja i prokuratura.
- Otrzymaliśmy takie zawiadomienie i wszczęliśmy postępowanie w tym przedmiocie. Nie mogę powiedzieć, kto był zawiadamiającym Śledztwo dotyczy sprawy, w której mówimy o dużej sumie pieniędzy. Dlatego swoim nadzorem objęła je nasza miejscowa prokuratura. To prokuratura może więc mówić o szczegółach postępowania — mówi Onetowi st. asp. Marcin Leśniak, rzecznik KPP w Żorach, dodając, że "sprawa nie jest jednoznaczna".