Operator dźwigu nie dawał znaku życia, kierownik budowy wezwał pomoc. Prawda była szokująca
Zaniepokojony kierownik budowy w Rudzie Śląskiej dziś, 27 maja przed południem powiadomił służby ratunkowe o operatorze dźwigu, z którym nie mógł nawiązać kontaktu. Mężczyzna znajdował się w kabinie dźwigu zawieszonej ponad 40 metrów nad ziemią. Początkowo przypuszczano, że może chodzić o nagłe problemy zdrowotne. Sytuacja wydawała się bardzo poważna. Na miejsce natychmiast wysłano zespół ratownictwa medycznego, ale sytuacja szybko się wyjaśniła — operator żył i był przytomny, jednak jego zachowanie wzbudziło poważne podejrzenia co do stanu trzeźwości. Do jego kabiny dotarli strażacy specjalizujący się w akcjach wysokościowych i sprowadzili go bezpiecznie na ziemię.
34-latek z Zabrza miał blisko promil alkoholu we krwi. W kabinie odnaleziono również puste butelki po alkoholu
Wykonane przez policjantów badanie alkomatem nie pozostawiło wątpliwości — 34-latek z Zabrza miał blisko promil alkoholu we krwi. W kabinie odnaleziono również puste butelki po alkoholu. Mundurowi teraz sprawdzają, czy swoim zachowaniem nie naraził innych osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. Jeśli śledczy uznają, że do takiego zagrożenia rzeczywiście doszło, operator może usłyszeć zarzuty z kodeksu karnego, za które grozi do trzech lat więzienia. Niezależnie od tego, czekają go prawdopodobnie także poważne konsekwencje zawodowe.