Rośnie liczba górników zakażonych koronawirusem. Najwięcej w kopalniach Marcel i Sośnica

i

Autor: PGG

Pierwsze zakażenie koronawirusem u górnika z JSW. Kwarantanna dla pracowników!

2020-04-27 9:10

Sanepid przekazał dyrekcji kopalni Pniówek, należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, informację o pozytywnym wyniku testu na koronawirusa u jednego z pracowników. Wcześniej zakażenia odnotowano jedynie w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej w województwie śląskim. Teraz, jak się okazuje, kolejka spółka jest w trudnej sytuacji.

Pierwsze zakażenie koronawirusem u górnika z Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Do tej pory wśród zakażonych znajdowali się wyłącznie pracownicy kopalń należących do Polskiej Grupy Górniczej. To oznacza, że kolejna spółka - w tym przypadku JSW - znajduje się w trudnej sytuacji! Sanepid przekazał dyrekcji kopalni Pniówek informację o pozytywnym wyniku testu na koronawirusa u jednego z pracowników.

Wieści dotarły do dyrekcji kopalni 26 kwietnia o godzinie 15.45. Natychmiast została przekazana do wszystkich instytucji koordynujących zwalczanie rozprzestrzeniania się choroby COVID-19. W ciągu około godziny służby kopalniane ustaliły listę 29 osób, z którymi pracownik miał kontakt w ciągu minionych dwóch tygodni.

– Zgodnie z ustaleniami sztabu kryzysowego JSW jesteśmy od ponad miesiąca przygotowani do takich działań. Drobiazgowa analiza kontaktów zarażonego pracownika jest niezbędna, aby ustalić wszystkie osoby z kopalni Pniówek, które powinny zostać objęte kwarantanną. Ostateczna decyzja należy do sanepidu i służb medycznych. My musimy zrobić wszystko, aby wpłynęły do tych służb pełne informacje – mówi Aleksander Szymura, dyrektor ds. pracy w kopalni Pniówek.

Informacja o pracowniku zarażonym koronawirusem jest pierwszym potwierdzonym przypadkiem w JSW. – Nasz pracownik czuje się dobrze. Przebywa w domu. Jesteśmy z nim w stałym kontakcie – podkreśla dyrektor Szymura. Kierownictwo kopalni i biuro zarządu JSW ściśle współpracują ze służbami sanitarnym. Na bieżąco są przekazywane informacje o sytuacji.

Procedury minimalizujące ryzyko zarażenia koronawirusem zostały prowadzone w JSW w połowie marca. Jak zapewniają w spółce, są one zgodne z normami zalecanymi przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), polskie ministerstwo zdrowia i służby sanitarne. – Zastosowaliśmy wiele rozwiązań, które o kilkanaście dni wyprzedziły decyzje podejmowane na szczeblu centralnym. Wynikało to ze specyfiki pracy w kopalniach. Aby zminimalizować ryzyko zarażenia, musieliśmy wdrożyć rygorystyczne zasady profilaktyki – zapewnia Włodzimierz Hereźniak, prezes zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Sztab kryzysowy JSW podjął różne działania, aby chronić pracowników i zminimalizować ryzyko zarażenia. Na terenie zakładów spółki stworzono dodatkowe punkty do mycia i dezynfekcji rąk. Ograniczono liczbę osób w windach zjeżdżających pod ziemię i wyjeżdżających na powierzchnię. Górnicy używają ochronnych masek i okularów nie tylko na stanowiskach pracy, ale także w drodze do nich, także na powierzchni kopalni.

- Systematycznie przeprowadzana jest dezynfekcja najbardziej newralgicznych miejsc: łaźni, lampowni, cechowni i ważnych ciągów komunikacyjnych oraz wind górniczych (tzw. szoli). Odkażane są także podziemne kolejki i dworce. Codziennie odbywa się pomiar temperatury ciała  wchodzących na teren zakładu pracowników. Kopalnie JSW już od 23 marca pracują w specjalnym trybie trzyzmianowym, który ma ograniczyć kontakty pracowników pracujących na różnych zmianach - podaje spółka.

- Każda kopalnia JSW została przygotowana na wypadek stwierdzenia u któregoś z pracowników zakażenia koronawirusem. Sztab kryzysowy JSW opracował specjalne plany podziału na zmiany, by zabezpieczyć zakłady na wypadek kwarantanny jakiejś grupy pracowników. Spółka stawia bezpieczeństwo pracowników na pierwszym miejscu, ale nasze kopalnie nie mogą zaprzestać produkcji. Zatrzymanie wydobycia grozi unieruchomieniem, a być może nawet zamknięciem zakładu, dlatego od połowy marca stosujemy radykalne środki ostrożności – tłumaczy Artur Dyczko, zastępca prezesa JSW ds. technicznych i operacyjnych, a równocześnie szef sztabu kryzysowego w spółce.

Zgodnie z procedurami wdrożonymi w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, niezwłocznie powiadomiono o infekcji osoby, które miały bezpośredni kontakt z pracownikiem w miejscu zatrudnienia. Informacja została przekazana także instytucjom medycznym i sanitarnym. Aktualnie wśród pracowników JSW nie ma innych osób zakażonych, nie ma też zagrożenia dla ruchu zakładów.

- W spółce wzorowo zadziałały procedury wprowadzone na czas epidemii, które mają zapobiegać rozprzestrzenianiu się wirusa.  Pojawienie się pierwszego przypadku zarażenia pracownika nie miało wpływu na pracę kopalni, nie doszło do przerwy w wydobyciu. Praca w kopalniach odbywa się zgodnie z planem przygotowanym na czas epidemii – powiedział Artur Dyczko, zastępca prezesa JSW i szef sztabu kryzysowego JSW. –  Na bieżąco wymieniamy informacje z dyrekcją kopalni i służbami państwowymi koordynującymi akcję minimalizowania zagrożenia pandemią – podkreśla wiceprezes Dyczko.

Protest pracodawców w Katowicach

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki