Polski Pirelli trafi do Zelenskiego i Kliczki. Wyjątkowy kalendarz powstaje na Śląsku

i

Autor: Materiały prasowe / Olmet "Polski Pirelli" trafi do Zelenskiego i Kliczki. Wyjątkowy kalendarz powstaje na Śląsku

Zdjęcia półnagich modelek trafią do Zełenskiego i Kliczki. Wyjątkowy kalendarz powstaje na Śląsku ZDJĘCIA

Piękne półnagie modelki, złom iskry z pilarek, bodypainterka z Kanady. Tak na Śląsku powstaje charytatywnym kalendarz. Pierwsze dwa egzemplarze polskiego "Pirelli" trafią do Wołodymyra Zełenskiego i Witalija Kliczki. Cały dochód ze sprzedaży i licytacji przeznaczony zostanie na wsparcie ukraińskich dzieci osieroconych w wyniku wojny.

Zdjęcia półnagich modelek trafią do Zełenskiego i Kliczki. Wyjątkowy kalendarz powstaje na Śląsku

W Tarnowskich Górach powstaje niezwykły kalendarz. Piękne półnagie modelki pozowały na tle... złomowiska i gorących iskier szlifierek. A wszystko to na terenie firmy Olmet, której szef jest pomysłodawcą kalendarza nazwanego "polskim Pirelli". Pierwsze dwa egzemplarza mają trafić do prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i mera Kijowa Witalija Kliczki.

Czytaj także: Brutalna napaść na staruszka w Sosnowcu. Wśród sprawców 13-letni chłopiec

W powstanie przyszłorocznego kalendarza zaangażowała się Mimi Choi, bodypainterka o międzynarodowej renomie, Anna Kubisz, projektantka mody ekologicznej oraz fotografka – Patrycja Wieczorek. Kalendarza po raz pierwszy w historii zostanie wydany w dwóch językach - polskim oraz ukraińskim. Na zdjęciach zobaczymy także ukraińską modelkę.

- Dwujęzyczność kalendarza to symbol wsparcia dla Ukrainy i jej mieszkańców, którzy musieli zmierzyć się z jednym z największych dramatów w dziejach historii Europy po II wojnie światowej. Kalendarz, poza wartością artystyczną, ma pokazać międzynarodową solidarność w obliczu niespotykanej od kilkudziesięciu lat agresji oraz wesprzeć cele charytatywne związane z pomocą ofiarom wojny w Ukrainie – podkreśla Przemysław Oleś, pomysłodawca kalendarza oraz prezes Olmetu.

Kalendarz ma już kilkunastoletnią tradycję i szybko zyskał sobie miano „polskiego Pirelli”. Po raz pierwszy jednak w jego tworzenie zaangażowany został międzynarodowy zespół.

Byłam pod ogromnym wrażeniem zdjęć z poprzednich lat. Zaintrygowało mnie połączenie piękna, mody i elementów industrialnych - mój umysł został natychmiast zalany inspiracjami. Cieszę się, że w końcu mogę pracować z ich utalentowanym zespołem - fotografem, stylistą, fryzjerem i modelkami. To będzie pierwszy raz, kiedy mój makijaż pojawi się w kalendarzu, więc nie mogę się doczekać tego doświadczenia. Nie mniej niż walor artystyczny, cieszy mnie idea, która będzie przyświecała tegorocznej edycji kalendarza, czyli pokazanie solidarności z narodem ukraińskim. Przekazanie wpływów ze sprzedaży i licytacji na potrzeby osób, które dotknęła wojna, to wielka, pozaartystyczna wartość tego projektu – podkreśla Mimi Choi, makijażystka z Kanady.

Zobacz koniecznie: Mężczyzna leżał w kałuży krwi na chodniku. To było usiłowanie zabójstwa?!

- Część zdjęć zostanie wylicytowana podczas uroczystej premiery kalendarza - mówi Patrycja Wieczorek, autorka zdjęć do kalendarza.

Oprócz przesłania solidarnościowego, kalendarz niesie przesłanie ekologiczne. Wydrukowany zostanie na na certyfikowanym, ekologicznym papierze. Wodne farby użyte do jego produkcji są przyjazne dla środowiska naturalnego, a metalowa spirala łącząca zdjęcia nie będzie pokryta żadnym tworzywem sztucznym. Stylizacje dla modelek zostały stworzone przez Annę Kubisz, która słynie z projektowania ubrań z materiałów wtórnych.

Cały dochód ze sprzedaży kalendarza oraz licytacji, która zostanie przeprowadzona podczas jego premiery, zostanie przekazany Stowarzyszeniu „Na Zdrowie” z Tarnowskich Gór. Pozyskane środki pozwolą na sfinansowanie wsparcia dla ukraińskich dzieci osieroconych w wyniku wojny.

Sonda
Czy śląski kalendarz "Pirelli", to dobry pomysł na pomoc Ukrainie?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki