Rodzinny dramat! Brat postrzelił brata na cmentarzu. Sąsiad ujawnia mroczną przeszłość

2025-08-06 15:00

Gdy Piotr K. (34 l.) wyjeżdżał z rodzinnych Iwanowic Małych do pracy w domu przy Długiej panował spokój. Kiedy jednak po trzytygodniowym turnusie jako zawodowy kierowca wracał od razu wybuchało piekło. Awantury ze starszym bratem Łukaszem (39 l.) były chlebem powszednim. I tak działo się od lat. W tym roku nastąpiło tragiczne apogeum tej wojny...

  • Piotr K. (34 l.) i jego starszy brat Łukasz K. (39 l.) od lat żyli w konflikcie
  • Do największych awantur dochodziło, gdy Piotr wracał z pracy jako kierowca
  • W przeszłości Piotr miał próbować udusić brata - sprawą zajmowała się policja
  • Tym razem doszło do postrzelenia Łukasza z broni czarnoprochowej

- Nie tak dawno, mało brakło, a Piotr by go udusił. Też Łukasza karetka wtedy wzięła. No a teraz go postrzelił. Oni się lali non stop, a trwało to już od dobrych kilku lat. Piotr pracował jako kierowca. Gdy wyjeżdżał na taką swoja trzytygodniową zmianę, to wtedy był spokój. Jednak, gdy tylko zjawiał się na tygodniowy odpoczynek, to się zaczynały awantury z Łukaszem - mówi Super Expressowi sąsiad rodziny K. - Zauważyłem, że coś się tam dzieje około godziny 9. Łukasz leżał na zewnątrz na ziemi. Wokół niego był ojczym, brat młodszy, matka. A potem przyjechała karetka i Łukasza zabrała. Nie widziałem jednak rany - dodaje mężczyzna.

Łukasz K. miał ranę głowy - trafiła go kula z broni czarnoprochowej. Utkwiła w jego żuchwie. Jednakże do postrzelenia nie doszło w domku przy Długiej w Iwanowicach Małych, ale przy oddalonym o kilka kilometrów cmentarzu. - Tuż przed godz. 8 rano w trakcie awantury Piotr K. oddał strzał do pokrzywdzonego. Potem oddalił się z miejsca zdarzenia na nogach. Poszedł w kierunku nieużytków, pól - informuje Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, która nadzoruje śledztwo.

Piotr K. nie niepokojony przez nikogo poszedł do domu. Tymczasem ranny Łukasz nie stracił przytomności. Zdołał dotrzeć do sklepu w pobliżu. Tam natknął się na znajomych, a ci zapakowali go do samochodu i zawieźli do domu. Oni też zawiadomili pogotowie, że pomocy potrzebuje postrzelony mężczyzna. - Poszkodowanego karetka pogotowia ratunkowego zabrała z miejsca zamieszkania - mówi podkom. Joanna Wiązek-Głowacz z policji w Kłobucku.

Policja najpierw założyła, że Piotr K. będzie uciekał. Stąd zorganizowano obławę. Jednak napastnik był cały czas w domu. Gdy funkcjonariusze upewnili się o tym fakcie, na miejsce ściągnięto siły antyterrorystów. We wtorek 6 sierpnia Piotr K. usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Prokuratura chce też jego aresztowania.

Brat postrzelił brata, poddał się po kilku godzinach
Sonda
Czy Polacy powinni mieć łatwiejszy dostęp do broni?
Super Express Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki