Jesteśmy wstrząśnięci tym, co się stało. Kazanie biskupa podczas pogrzebu rodziny z Myszkowa łamie serca

i

Autor: ART SERVICE (2) "Jesteśmy wstrząśnięci tym, co się stało". Kazanie biskupa podczas pogrzebu rodziny z Myszkowa łamie serca

Serce pęka

Takie sceny to rzadkość. Niezwykła empatia biskupa na pogrzebie ofiar wypadku na A1. Gigantyczne wsparcie dla bliskich Oliwierka i jego rodziców

2023-10-12 11:14

W środę, 11 października, odbył się pogrzeb trzyosobowej rodziny, która zginęła w tragicznym wypadku na A1. Martynę (†37 l.), Patryka (†39 l.) i Oliwierka (†5 l.) żegnały tłumy zrozpaczonych żałobników. Uroczystości pogrzebowe rozpoczęła msza święta - przewodniczył jej biskup Andrzej Przybylski. To, co powiedział duchowny podczas kazania, łamie najtwardsze serca i skłania do refleksji nad wielkim dramatem, jaki spotkał wracające z wakacji małżeństwo i ich maleńkiego synka. Jeszcze bardziej poruszający jest gest biskupa po pogrzebie.

Tragiczny wypadek na A1 odebrał życie Martynie, Patrykowi i Oliwierkowi. Morze łez na pogrzebie rodziny 

To, co wydarzyło się 16 września na autostradzie A1, wstrząsnęło całą Polską. W tragicznym wypadku zginęła wracająca z wakacji trzyosobowa rodzina - Martyna, Patryk i ich 5-letni syn, Oliwierek. Wszystko stało się, gdy pędzące z prędkością niemal 260 km/h BMW uderzyło w osobową kię, w której do Myszkowa zmierzało młode małżeństwo z ukochanym dzieckiem. Niestety, z powodu brawury łódzkiego biznesmena, Sebastiana M. (32 l.), siedzącego za kierownicą rozpędzonego auta, rodzina nigdy nie dotarła do domu - wszyscy spłonęli w samochodzie, który siła uderzenia odrzuciła na bariery energochłonne.

ZOBACZ TEŻ: Biały miś obok urny Oliwierka. Po tragicznym wypadku na A1 rodzina spoczęła na cmentarzu w Myszkowie [RELACJA Z UROCZYSTOŚCI]

Pogrzeb ofiar wypadku na A1. Kazanie i gest biskupa poruszyły żałobników 

W środę, 11 października, niemal miesiąc po dramatycznym w skutkach wypadku, odbył się pogrzeb tragicznie zmarłego małżeństwa i ich synka. Ceremonię pogrzebową w kościele św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Myszkowie odprawił bp Andrzej Przybylski. Kościół pękał w szwach - zjawiło się w nim ponad 500 zrozpaczonych żałobników. Na widok trzech białych urn tonących w morzu kwiatów przed ołtarzem trudno było powstrzymać łzy. Jeszcze trudniejsze stało się powstrzymywanie rosnącej w sercach rozpaczy, gdy kazanie wygłosił przewodniczący uroczystości duchowny. 

- Jesteśmy wszyscy wstrząśnięci tym, co się stało. Nasze serca są smutne. Chcemy wołać na tym pogrzebie do Jezusa - zostań z nami! Chociaż nasze oczy i głowy są pełne smutku przez to, co się stało. Bardzo prosimy Boga o przyjęcie tej rodziny do Królestwa Niebieskiego. Jesteśmy w trudnej sytuacji. Nie wiemy, co powiedzieć dokładnie, żeby nie zranić. To są dramatyczne chwile - zwracał się do zgromadzonych biskup. - Pozostaje nam głęboka wiara w to, że Martyna, Patryk i Oliwierek są już w niebie i tam, w lepszym świecie, patrzą na nas i będą nas wspierać jeszcze bardziej niż tu, na ziemi - tymi słowami duchowny zakończył kazanie na pogrzebowej ceremonii. Po pogrzebie biskup wykonał gest, który poruszył serca żałobników. Podszedł do rodziców zmarłych i przytulił płaczących. 

Następnie uczestnicy ostatniego pożegnania pieszo odprowadzili zmarłych na miejsce wiecznego spoczynku. Tam, obok urny Oliwierka, ktoś położył białego, pluszowego misia, a mogiła zmarłych utonęła w wieńcach i kwiatach od bliskich.

Biały miś obok urny Oliwierka. Po tragicznym wypadku na A1 rodzina spoczęła na cmentarzu w Myszkowie

Quiz z gwary śląskiej. Dogadasz się z rodzonym Ślązakiem?

Pytanie 1 z 10
Co w gwarze śląskiej oznacza słowo "szmaterlok"?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki