Uchodźcy z Ukrainy dotarli do Katowic

i

Autor: Kasia Zaremba Wojna na Ukrainie. Uchodźcy dotarli do Katowic

Uchodźcy z Ukrainy dotarli do Katowic. Dramatyczny widok. Serce pęka [ZDJĘCIA]

W czwartek, 3 marca, na dworzec kolejowy w Katowicach wjechały pociągi Kolei Śląskich oraz PKP Intercity z uchodźcami z Ukrainy. Niektórzy jechali dwie doby, by dotrzeć do stolicy Górnego Śląska. Kiedy przybyli, peron zapełnił się w jednym momencie. Wśród uchodźców były całe rodziny z malutkimi dziećmi. Niektórzy zabrali nawet zwierzęta. Widok porażający.

Przyjazd uchodźców z Ukrainy przeciągał się w czasie. Początkowo mieli dotrzeć do Katowic z samego rana, ale ostatecznie zawitali do stolicy Górnego Śląska przed południem. Z Przemyśla wyruszyli już o czwartej rano. Początkowo było ich sześciuset, ale do Katowic dotarło blisko 140. Wielu wysiadło w Krakowie. Przyjechali jednym pociągiem Kolei Śląskich i jednym PKP Intercity. Kiedy dotarli, poczuli wyraźną ulgę. Niektórzy jechali dwie doby.

Zobacz koniecznie: Syn Andrija walczy o wolną Ukrainę. "Jestem dumny. Rosja nie ma szans!"

Pochodzą z różnych miast. Anastasia Nastiya (27 l.) razem z trzymiesięczną córeczką Ewą i synkiem Dawidem przyjechali z Krzywego Rogu w środkowej Ukrainie. Snizhana Kyrylova (27 l.) z trzyletnim Nazarem dotarli z Odessy. Podobnie jak 21-letnia Nastia z synkiem Maxymem i córeczką Angeliną, którzy spędzili w pociągu dwie doby. Dla niektórych to nie koniec przejazdu. - Czekamy na pociąg, który zabierze nas dalej - powiedziały nam Anastasia i Snizhana, które są siostrami. Nie chciały jednak powiedzieć, jaki jest cel ich dalszej podróży. Wszyscy byli umęczeni dotychczasową tułaczką.

Czytaj koniecznie: Wojna na Ukrainie. Relacja na żywo. Putin ma zachwiane emocje?! Targają nim strach, gniew i pozorny spokój

Sytuacja na katowickim dworcu była nerwowa. Na szczęście służby, policja i straż pożarna, pomagały przyjezdnym zaraz po przyjeździe. - To jest skoordynowana akcja. Już przed wybuchem wojny rząd informował nas o planie działania. Na dworcu został uruchomiony punkt informacyjny-doradczy przy głównym pasażu. Dostajemy informację od wojewody podkarpackiego, że dociera do nas grupa uchodźców. Na większą część z nich ktoś czeka. Są to znajomi, członkowie rodziny. Mieliśmy jednak grupę 60 osób, które nie miało wsparcia - mówi Alina Kucharzewska, rzeczniczka wojewody śląskiego.

Zobacz również: Uciekli z Charkowa, nim rozpętało się piekło. 10-letnia Arina: "Chcę, by moja rodzina mogła żyć"

Te osoby zostały przekierowane przez służby kryzysowe do punktu, gdzie otrzymały kawę, herbatę, ciepły posiłek. Na dzieci czekały zabawki. Rodziny mogły uzyskać tam informację, jak zalegalizować pobyt w naszym kraju. Następnie zostali przewiezieni busami przez strażaków do punktu recepcyjnego na ul. Wita Stwosza, gdzie mogą się wykąpać i przespać. Miejsc brakuje, dlatego kolejny taki ośrodek powstanie w budynku seminarium. Po kilku godzinach uchodźcy trafiają do wyznaczonych przez samorządy miejsc kwaterunku. - Mamy bazę lokali, na której można sprawdzać, gdzie uchodźcy mogą szukać miejsca pobytu. Mieszkańcy województwa sami oferują pomoc, przyjmując ich pod swój dach - dodaje z kolei Sławomir Gruszka, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego. Dodatkowo ruszyła strona internetowa, która pomaga Ukraińcom w odnalezieniu się na Śląsku. Każdy może na nią wejść TUTAJ!

Zobacz również: Gruzini do Rosjan: "Poszli na ch** okupanci! Sława Ukrainie" Jest nagranie

Pociąg z uchodźcami wojennymi ze Lwowa dotarł do Olkusza

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki