Górniczy protest przed siedzibą PGG. Chcemy podwyżek! [ZDJĘCIA]

i

Autor: Dariusz Brombosz

W PGG nadal chcą więcej zarabiać. Firma nie ma 500 mln zł na podwyżki

2019-08-29 17:16

Tak jak przewidywaliśmy: zanosi się na długie negocjacje między związkami zawodowymi a zarządem Polskiej Grupy Górniczej. Czwartkowe (29 sierpnia) rozmowy, używając języka dyplomacji, odbyły się w duchu wzajemnego zrozumienia. Czyli nie przyniosły jakiegokolwiek rezultatu.

Pierwszą rundę rozmów prowadzono bez obecności mediów. PGG ich praktycznie nie komentuje. Wiadomo tylko, że zarząd obwieścił związkowcom, że spełnienie ich postulatów, na czele z 12-proc. podwyżką od 2020 r., kosztowałoby firmę 500 mln zł. A takich pieniędzy w kasie koncernu nie ma. Tyle bowiem mniej więcej wynosił jej ubiegłoroczny zysk. Bardziej skorzy do komentowania inauguracyjnej tury negocjacji płacowych byli związkowcy. – Z jednej strony nie spodziewaliśmy się, że już na pierwszym spotkaniu zapadną jakieś wiążące rozstrzygnięcia, ale z drugiej strony wychodzi na to, że zarząd w kwestii wzrostu płac na razie ma niewiele do zaproponowania, tłumacząc się koniecznością przeprowadzenia szeregu analiz i projekcji skutków ekonomicznych naszych żądań płacowych. W piątek 30 sierpnia odbędzie się posiedzenie liderów central związkowych z PGG, na którym będziemy podejmować decyzje co do dalszych wspólnych działań – poinformował Artur Braszkiewicz, wiceprzewodniczący Solidarności z PGG.

Należy spodziewać się, że reprezentanci 13 związków wystosują apel do ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego o pomoc w przyspieszeniu negocjacji. Przypomnijmy, że parę miesięcy wstecz górnicze związki zawodowe domagały się... odwołania ministra energii. Jeśli minister nie pomoże, nie ma co liczyć w najbliższych dniach na drugą turę rozmów.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki