Strach w Wodzisławiu!

W sobotę Barbara miała zostać żoną. W czwartek znaleziono jej ciało, a wybranek leżał obok

2023-11-21 17:15

To miała być zgodna miłość na jesieni życia. Pan Damian (62 l.) i pani Barbara (+68 l.) poznali się przez portal randkowy i bardzo polubili. Szykowali się do ślubu. Tymczasem wszystkie te plany rozpadły się w proch i pył na dwa dni przed oczekiwanym weselem. W domu niedoszłego pana młodego doszło do potwornej zbrodni.

Udusił narzeczoną przed samym ślubem, a potem próbował się zabić

Około południa w ub. czwartek (16.11.2023) ktoś z mieszkańców ul. Wysokiej w Radlinie II - dzielnicy Wodzisławia Śląskiego (woj. śląskie) - zauważył, że w domku należącym do Damiana M., zwanego tutaj przez wszystkich "Dankiem", wciąż opuszczone są okiennice. Ponieważ było to coś niespotykanego, poproszono o interwencję służb. I wtedy dokonano makabrycznego odkrycia. W budynku na podłodze leżała Barbara G. Kobieta już nie żyła. Obok był, zakrwawiony i nieprzytomny, Damian M. Mężczyznę udało się uratować, ale wtedy okazało się, że to właśnie on jest odpowiedzialny za makabrę w domu przy Wysokiej. Śledczy są pewni.

- Przeprowadzone na miejscu zdarzenia czynności pozwoliły na przyjęcie, że Damian M. w godzinach przedpołudniowych 16 listopada br. udusił swoją konkubinę Barbarę G., a następnie podjął próbę samobójczą, wielokrotnie raniąc się nożem - wyjaśnia rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gliwicach prokurator Joanna Smorczewska.

Miał się z nią żenić, ale wolał zabić

Zabójca poznał swoją ofiarę przez Internet 

Damian N. doszedł do siebie w szpitalu. A potem trafił przed oblicze prokuratora. - Usłyszał zarzut zabójstwa, sąd aresztował go tymczasowo - dodaje Joanna Smorczewska.

Ofiara to niedoszła małżonka zabójcy. Oboje poznali się w Internecie. Przez randkowy portal. Oboje byli owdowiali. I pewnie to bardzo zbliżyło Damiana i Barbarę do siebie. Do tego stopnia, że po jakichś czterech miesiącach znajomości postanowili się pobrać. Termin ślubu był wyznaczony na sobotę 18 listopada. I wtedy coś się zepsuło między kochankami. Barbara nawet na pewien czas wyprowadziła się z domu Damiana. Potem jednak wróciła do niego. Kilka dni przed zabójstwem znowu byli razem.

Okoliczni mieszkańcy są w szoku. "Danka" znali tam wszyscy. Mieszkał wśród nich od małego. Był spokojny, nikomu nie wadził. Nigdy nawet na nikogo nie nakrzyczał, a teraz takie coś... - Trudno w to uwierzyć. On był taki przyjacielski. Zawsze pomógł w potrzebie - kręci głową jeden ze znajomych Damiana M.

Z boku związek wyglądał na zgodny. - Był u nas. Przedstawił nam tę kobietę. Myślałem, że są dopasowani, że na starość będą sobie żyli w zgodzie, a doszło do czegoś takiego - rozkłada ręce inny mieszkaniec Wysokiej.

Niektórzy przypominają, że Damian M. ma w życiorysie próbę samobójczą. Podobno od tego czasu brał leki na skołatane nerwy. Wieść niesie, że cierpiał na depresję. Lecz niestety ostatnio miał zaniechać terapii. - Powiedział mi, że już lekarstwa nie bierze. Pytałam, czemu, ale tylko wzruszał ramionami - mówi osoba z rodziny zabójcy.

Damianowi M. grozi dożywotnie więzienie.

Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki