Tragiczny wypadek w Kleszczowie. 9 osób zginęło
12 czerwca w Sądzie Apelacyjnym w Katowicach rozpocznie się kolejny odcinek sprawy Jerzego S. 73-letni mężczyzna utrzymuje, że 4,5 roku temu nie popełnił błędu. Co się wydarzyło w powiecie gliwickim? Tej feralnej nocy Jerzy S. z Cieszyna pędził samochodem. Zegar wskazywał 22:30. Gdy zaczął manewr wyprzedzania, rozegrał się koszmar. Jego volkswagen uderzył w jadącego po przeciwnym pasie ruchu renaulta, który był pełen ludzi. Renault przewrócił się na bok. Po chwili w niego uderzył autobus, wiozący 48 pracowników firmy ochroniarskiej, którzy wracali z Wrocławia, gdzie zabezpieczali mecz. Pojazd został kompletnie zmiażdżony, a dziewięcioro ludzi zginęło. Kilkunastu pasażerów autokaru wymagało pomocy medycznej. Wydobycie ofiar i ich identyfikacja trwała 9 godzin.
W wypadku zginęła cała załoga busa - kierowca i ośmiu pasażerów. Większość pochodziła z Podkarpacia. To 4 osoby z powiatu lubaczowskiego, 2 osoby z powiatu jarosławskiego i jedna z powiatu strzyżowskiego, jedna z województwa lubuskiego oraz obywatel Słowenii. Wśród ofiar byli narzeczeni Karolina i Patryk z Lubaczowa, którzy jechali zarobić na swoje wesele.
Czytaj tutaj: Miał być ślub, spoczęli obok siebie w grobach. Ten widok rozdziera serce
Według ustaleń postępowania, do tragedii doszło w wyniku nieprawidłowego manewru wyprzedzania. Prokuratura żądała dla oskarżonego czterech lat więzienia - taką też karę wymierzył w grudniu 2024 roku gliwicki sąd. Jerzy S. został uznany za winnego nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.
Sąd zobowiązał mężczyznę do wypłaty nawiązek pokrzywdzonym i na 8 lat zakazał mu prowadzenia pojazdów. Wyrok nie był prawomocny i w czerwcu 2025 roku sprawa wróci do sądu, tym razem w Katowicach. Dalszy ciąg materiału znajduje się pod galerią ze zdjęciami!
Dowiedz się więcej o sprawie:
Wypadek w Kleszczowie: TAK doszło do tragedii [REKONSTRUKCJA ZDARZEŃ]
9 osób zginęło zmiażdżonych w busie. Sprawca wypadku właśnie usłyszał wyrok
Jerzy S. utrzymuje, że jest niewinny. Prokuratura również złożyła apelację
12 czerwca sprawa Jerzego S. wróci do sądu. Skazany na 4 lata więzienia przekonuje, że jest niewinny, a do wypadku doszło z powodu... wystrzału opony. Apelację złożyła również prokuratura, która domaga się ostrzejszej kary dla 73-latka oraz wyższych sum zadośćuczynień wobec bliskich ofiar. Proces w Katowicach rozpoczyna się o 11:00. Do sprawy będziemy wracać w "Super Expressie".
Sprawa wypadku w Kleszczowie przypomina nam, że kierowcy powinni zachowywać szczególną ostrożność na drogach, zwłaszcza w godzinach nocnych. W tym konkretnym przypadku warunki atmosferyczne nie ułatwiały zadania uczestnikom ruchu drogowego. Policjanci apelują - noga z gazu i starajmy się zachować maksymalny poziom koncentracji.