Trudne sprawy

Ważny dzień dla rodziny Kamilka z Częstochowy. Ojciec walczy o Fabianka. Kluczowa decyzja

27-letni Dawid B., brutalnie zakatował 8-letniego Kamilka z Częstochowy, bo chłopiec zrzucił jego telefon ze stołu. Wszystkiemu przyglądała się matka chłopca Magdalena B.. Nie pomogła dziecku. W Sądzie Okręgowym w wydziale rodzinnym i nieletnich toczy się postępowanie o pozbawienie kobiety praw rodzicielskich.

Sąd rodzinny podejmie bardzo ważną decyzję. Ojciec Kamilka odzyska prawa rodzicielskie do jego brata?

W piątek w Sądzie Okręgowym w wydziale rodzinnym i nieletnich odbyła się pierwsza rozprawa dotycząca pozbawienia praw rodzicielskich Magdalenę B., matkę zakatowanego Kamilka z Częstochowy.  8-latek w ciężkim stanie na początku kwietnia trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Szybko na jaw wyszło, że chłopiec od dłuższego czasu był brutalnie maltretowany przez ojczym, Dawida B., a wszystkiemu przyglądała się matka.

Kamilek miał poparzenia 3 topnia, zaropiałe rany, w które wdało się zakażenie. Miał połamane ręce i nogi, ślady po przypalaniu papierosem. Szybko wyszło na jaw, że 27-latek polewał chłopca wrzątkiem i rzucił na rozgrzany piec kaflowy w kuchni, ponieważ ten zrzucił jego telefon ze stołu. Decyzją sądu zarówno Magdalena B. jak i Dawid B., trafili do aresztu. Ojczymowi prokurator postawił zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, a kobiecie zarzut pomocnictwa. 5 kwietnia, dzień po aresztowaniu małżeństwa sąd rodzinny zdecydował o zabezpieczeniu 6 dzieci kobiety, które ma z trzema różnymi mężczyznami. Najmłodsze dzieci ze związku z Dawidem B. trafiły do rodziny zastępczej, pozostałe do placówki opiekuńczo-wychowawczej. Sąd do końca liczył, że lekarzom uda się uratować 8-letniego Kamilka. Niestety, chłopiec zmarł 8 maja.

Pan Artur zapowiedział, że będzie walczyć o Fabianka, młodszego brata Kamilka

W sądzie w Częstochowie, 7 lipca stawili się biologiczny ojciec Kamilka i Fabianka, pan Artur Topól wraz ze swoją narzeczoną Ewą. Towarzyszyli im pełnomocniczka mecenas Aleksandra Smoleńska  i Przemysław Koziński, ze Stowarzyszenia Szczęśliwe Dziecko.

- Najpierw chcemy, żeby te relacje i odwiedziny u Fabianka były możliwe. Artur bardzo by chciał móc widywać go w każdy weekend. Fabianek bardzo za nami tęskni i jest bardzo szczęśliwy kiedy go odwiedzamy - mówi pani Ewa, narzeczona pana Artura.

Oboje nie kryją nadziei, że panu Arturowi uda się odzyskać władzę rodzicielską nad Fabiankiem.

- Nie wiemy czy w pełni, ale chociaż częściowo jest możliwe by pan Artur odzyskał władzę rodzicielską. Wniosek o przywrócenie władzy rodzicielskiej został złożony - mówi Przemysław Koziński, ze Stowarzyszenia Szczęśliwe Dziecko.

Nieco bardziej ostrożna jest mecenas Smoleńska, która reprezentuje pana Artura. - Trudno powiedzieć, jaka będzie decyzja sądu. Na pewno dołożymy wszelkich starań, żeby było to z korzyścią dla dziecka i pana Artura - tłumaczy pani adwokat.

Pan Artur został pozbawiony władzy rodzicielskiej podczas rozwodu z Magdaleną B, w grudniu bieżącego roku złożył wniosek o przywrócenie władzy rodzicielskiej do sądu w Olkuszu.Jednak tam ten wniosek nie został rozpatrzony, sprawę przekazano do sądu rodzinnego w Częstochowie, gdy na jaw wyszło okrucieństwo, jakiego doświadczył 8-letni Kamilek. Jak to się stało, że pana Artura pozbawiono praw rodzicielskich?

- Nie chce o tym mówić, jest to elementem sprawy, która się dzisiaj rozpoczęła. To jest istotna okoliczność w tej sprawie - tłumaczy mecenas Smoleńska.

- Mogę powiedzieć, że odebranie praw rodzicielskich nie było spowodowane nadużyciami ze strony pana Artura. Nie było żadnych zarzutów, że kiedykolwiek się źle zachowywał w stosunku do swoich synów - dodaje Przemysław Koziński.

Na jednej rozprawie się nie skończy

Do sądu na rozprawę o odebraniu praw rodzicielski nie doprowadzono z aresztu Magdaleny B., ani Dawida B.. Sytuacja dzieci kobiety jest mocno skomplikowana, bowiem mają one trzech ojców. Młodszy brat Kamilka, Fabianek jest synem pana Artura, z którym przez jakiś czas była związana kobieta. Wojciech J. wujek Kamilka i Fabianka jest jednocześnie biologicznym ojcem przyrodniego rodzeństwa Kamilka,  11-letniego chłopca i 9-letniej siostry. Dwójka najmłodszych dzieci pochodzi ze związku Magdaleny B. z 27-letnim Dawidem. To 3-letni Mateusz i ośmiomiesięczny Oskar.

Wojciech J. w rozmowie z Super Expressem zaznaczył, że będzie walczyć o swoje dzieci. - Mam pełnię władzy rodzicielskiej. Nigdy nie miałam odebranych praw rodzicielskich. Będę walczyć o dzieci - zapowiedział.

Jego syn, był dziś powołany na świadka. Chłopiec mocno się denerwował, Wojciech J. przytulał go, by dodać mu otuchy.

Przewodnicząca składu sędziowskiego, sędzia Ewa Nocuń-Balbus, wyłączyła jawność sprawy z uwagi na dobro dzieci.  Z kolei prokurator Robert Oleksik z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie przyznał, że z uwagi na skomplikowany charakter sprawy, na jednej rozprawie może się nie skończyć.

Sonda
Czy kobiecie powinny zostać zabrane prawa rodzicielskie?
Częstochowa. Nie udało mu się uratować Kamilka. Czy pan Artur dostanie opiekę nad Fabiankiem?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki