HORROR W MYSŁOWICACH

Zabiła dwuletniego synka, zatykając mu usta i nos. Sąd nie miał litości dla Magdaleny W.

2024-04-09 12:17

Sąd w Katowicach nie miał litości dla Magdaleny W., oskarżonej o zabicie w 2022 r. w Mysłowicach swojego dwuletniego synka. Chłopczyk zmarł w wyniku uduszenia. Jak wynika z ustaleń śledztwa i procesu, 32-latka pozbawiła dziecko życia, zatykając mu usta i nos. Teraz sąd skazał ją na wieloletnie więzienie - za kratami spędzi aż 15 lat.

Zadusiła dwuletniego synka na śmierć. Sąd nie miał litości dla Magdaleny W. 

O nieprawomocnym wyroku, ogłoszonym po trwającym blisko rok procesie, poinformował we wtorek PAP prok. Aleksander Duda z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

- Sąd Okręgowy w Katowicach uznał oskarżoną Magdalenę W. za winną zabójstwa dokonanego poprzez zatkanie otworów oddechowych ust i nosa dziecka, co uniemożliwiło mu oddychanie i doprowadziło do jego zgonu. W ocenie Sądu oskarżona działała w zamiarze bezpośrednim, to jest chciała pozbawić życia swoje dziecko - podała prokuratura. Za popełnioną zbrodnię Magdalena W. będzie musiała spędzić w więzieniu 15 lat. 

Dziecko zmarło w maju 2022 r. O śmierci chłopczyka w jednym z mieszkań w Mysłowicach policja i prokuratura dowiedziały się od wezwanych na miejsce pracowników pogotowia. Ocenili oni, że dziecko zmarło kilka godzin przed ich interwencją.

Matka, która była w mieszkaniu, nie wezwała karetki, a jedynie za pośrednictwem innych osób skontaktowała się z przebywającym w pracy ojcem dziecka, którego poprosiła o pilny powrót do domu. To właśnie on, po wejściu do mieszkania, zawiadomił pogotowie ratunkowe. Mężczyzna, instruowany telefonicznie przez operatora, starał się reanimować syna w trakcie oczekiwania na przyjazd zespołu ratownictwa medycznego.

Magdalena W. początkowo nie została zatrzymana, stało się to dopiero po uzupełnieniu materiału dowodowego, zwłaszcza po uzyskaniu opinii z sekcji zwłok. To te dowody stały się podstawą do przedstawienia jej zarzutu zabójstwa. Na podstawie całości badań pośmiertnych biegli stwierdzili, że śmierć chłopca została spowodowana „uduszeniem w mechanizmie zatkania otworów oddechowych i uniemożliwienia wentylacji płuc”.

Według ustaleń prokuratury, dziecko zmarło w godzinach porannych, oprócz niego w mieszkaniu była wówczas tylko matka dziecka i jego czteroletni brat. Podejrzana w śledztwie przekonywała, że to czterolatek przyczynił się do śmierci brata. Z zasięgniętej na etapie śledztwa opinii sądowo-psychiatrycznej wynika, że w chwili zarzucanej jej zbrodni była poczytalna.

Śledczy podkreślają, że całość zgromadzonego w toku śledztwa materiału dowodowego, w tym przede wszystkim opinie biegłych z zakresu medycyny sądowej oraz histopatologii, a także przeprowadzony eksperyment procesowy wykluczyły, by śmierć pokrzywdzonego mogła nastąpić w sposób sugerowany przez Magdalenę W. Nie wiadomo jeszcze czy prokuratura odwoła się od wyroku.

- Decyzję podejmiemy po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem - powiedział prok. Duda. Od czasu przedstawieniu zarzutu, Magdalena W. jest aresztowana.

W 2014 r. także doszło do zgonu dziecka tej samej kobiety, miało ono cztery miesiące. Materiał dowodowy, przede wszystkim opinia biegłych zakresu z medycyny sądowej, wskazywały jednoznacznie, że zgon nastąpił z przyczyn chorobowych, dlatego śledztwo zostało wtedy umorzone. Prowadząc śledztwo w sprawie zabójstwa dwulatka, prokuratura jeszcze raz przeanalizowała tamtą sprawę; nie znalazła podstaw do kwestionowania ustaleń tamtego postępowania. 

ŹRÓDŁO: PAP

Udusiła synka w wersalce
Sonda
Czy dożywocie to odpowiednia kara za zabójstwo?
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki