Zagadkowa katastrofa samolotu na Śląsku. Na pokładzie ZŁOTE monety i WIELKA KASA!

2020-10-13 12:21

Śląska Grupa Eksploracyjna prowadzi poszukiwania samolotu Zeppelin-Staaken, który rozbił się w lesie w Rudach Raciborskich. Ponad stuletnia zagadka kryje w sobie niesamowitą tajemnicę. Wedle opisów na pokładzie statku powietrznego znajdowały się złote i srebrne monety, a także mnóstwo ukraińskich banknotów.

Tajemnicza katastrofa samolotu na Śląsku. Na pokładzie ZŁOTE monety i WIELKA KASA!

i

Autor: pixabay.com/ Materiały prasowe

Katastrofa miała miejsce najprawdopodobniej 4 sierpnia 1919 roku w godzinach porannych w rejonie Rud Raciborskich. Jak relacjonują świadkowie zdarzenia samolot na wysokości około 50 metrów eksplodował. Jeden z jego pasażerów wyskoczył, ale nie zdołał przeżyć. Jego ciało znaleziono później w pewnej odległości od niemieckiej maszyny. Sam samolot runął na ziemię. Wielu świadków mówi, że tuż przed tym załoga statku wyrzucała skrzynie z pokładu. Wedle doniesień miały się w nich znajdować ogromne ilości ukraińskich pieniędzy, a także złote i srebrne monety. Ci, którzy przybyli na miejsce jako pierwsi, od razu wzięli się za ich zebranie. Po chwili dotarli tam funkcjonariusze Straży Granicznej. Miejsce katastrofy zostało odgrodzone.

W wyniku zdarzenia zginęło łącznie osiem osób - sześciu Niemców i dwóch Ukraińców. Ta tragedia została szczegółowo opisane przez lokalne media, ale sprawa po ponad 100 latach znów jest obiektem zainteresowania. Śląska Grupa Eksploracyjna postanowiła odnaleźć miejsce katastrofy. - Śląska Grupa Eksploracyjna wraz z gronem przyjaciół podjęła próbę rozwikłania ponad stuletniej zagadki. Zagadki katastrofy samolotu Staaken w Rudach Raciborskich. Plan docelowy zakłada znalezienie jakichkolwiek pozostałości samolotu, czy też przedmiotów związanych z załogą, a także upamiętnienie miejsca tragedii tablicą informacyjną, krótkim opisem wydarzenia, miejsca i osób związanych z feralnym lotem. Takie miejsca nie mogą pozostać zapomniane - informują przedstawiciele grupy.

Na razie poszukiwania nie przyniosły żadnego rezultatu, ale przedstawiciele grupy zapewniają, że wrócą na miejsce zdarzenia i będą sprawdzali wszelkie dokumenty dotyczące tej katastrofy. - Wszystkie Nasze działania były przeprowadzone zgodnie z wytycznymi pozwolenia otrzymanego od WKZ Katowice, a także umowy z Nadleśnictwem Rudy Raciborskie. Nieprzespane noce, zarwane godziny, zbadanie części historycznej, jak i topograficznej, próby odnalezienia rodzin świadków tych wydarzeń, redaktorów, lokalnych historyków, poszukiwania w archiwach Internetowych, zapoznanie się z tematami budowy szukanego samolotu, a także samą specyfiką jego lotu. Żmudna, katorżnicza robota pozwoliła nam uzyskać po raz kolejny tak cenne doświadczenie, które miejmy nadzieję zaowocuje - piszą przedstawiciele ŚGE podkreślając, że chcieli pokazać jak żmudna i wymagająca jest taka praca.

Olsztyn: Wbiegła wprost pod nadjeżdżający pojazd

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki